powiem wiecej, przebil go!
broadhent zagral znakomicie, ale tak po swojemu, na swoim poziomie i w swoim stylu. natomiast bonneville gral broadhenta. perfekcyjnie nasladowal jego gesty, mimike, sposob mowienia, no cudo. jeszcze raz brawo.
Ja go jeszcze widziałem w przyjemnej komedii Dwa w jednym o zawodach fryzjerów. Ale to mała rólka. Natomiast nic więcej. Pewnie szkoda i trzeba to będzie nagrodzić, gdyż rzeczywiście w Iris wypadł wspaniale.