takie są początki białych ludzi w tamtych rejonach. ale nie wszyscy mają taką historię rodzinną. np. russell crowe miał dziadka, który przybył do nowej zelandii w latach 20. był walijczykiem. kim była jego żona, to już nie zdradził. kim drudzy dziadkowie, też nie.
Aj tam. Nie o to chodzi.
Nie tylko Russell Crowe się wybił. Poza tym to wiadomo, że nie tylko więźniowie tworzyli tę populację, ale jednak był tam kiedyś duży odsetek. Poza tym wiesz: nie każdy przestępca miał rodziców przestępców, więc nie każde dziecko przestępców musi być też jak oni.
Po prostu ciekawostka. Poza tym ludzie z jakiegoś powodu tam przyjeżdżali, a przyjeżdżali do kraju, który wtedy był jednak z wielkim odsetkiem takiego pochodzenia.
o russellu napisałam właśnie ciekawostkę, bo sam o tym wspominał kiedyś tam. a zaczynając wątek myslałam o kilku konkretnych aktorach, którzy są znani, grają w przebojach światowego kina, i wszyscy ich znają.
geoffrey rush, mel gibson jak najbardziej, nicole kidman, cate blanchet, eric bana, i pewnie jeszcze więcej
Tak, cala grupa znaczących aktorów. No i Hugh jackman oczywiście. Mają mocną pozycję w świecie. A ta Australia to tak daleko dla nas...
Daleko daleko, 22-26 h lotu międzykontynentalnego w zależności od wybranego połączenia. Kolosalne koszty samego lotu, ale warto wykupić bilety kilka miesięcy wcześniej. Oszczędzamy w ten sposób kilka tyś. złotych :)
ale co wybrać nową zelandię czy australię? mam marzenie podróży do nowej zelandii, drogą władcy pierścieni. oczywiście można za jednym zamachem, no ale koszty... mozna też pojechac w odstępie paru lat, ale też koszty. można też przeżyć wycieczkę życia w jedno miejsce, bo wiadomo, koszty. nie mówiąc już o wycieczce w jedną stronę, też ze zględu na koszty.
co tu zrobić? :))
Nie mam pojęcia, który wybór będzie odpowiedni. Tak naprawdę każdy z nas ma podobne szanse od losu. Ja obiecałem sam sobie, że wybiorę się do Normandii śladami 101 piechoty powietrzno desantowej. Będę z całych sił dążył do tego celu. Po dłuższych przemyśleniach stwierdzam jednak, że wyprawa co kilka lat będzie czymś naprawdę na miarę spełnienia marzeń. Dobrze kombinujesz :) zawsze jest czas na poukładanie myśli, wybranie nowych miejsc do zwiedzenia a przede wszystkim na zbiórkę hajsu. Jeśli Ci się uda mam nadzieję, że doczekam się jakiejkolwiek relacji zdjęciowej z wyprawy śladami Froda :)
bardzo bym chciała zrealizować takie wielkie marzenie. wielkie finansowo. ktoś mi powiedział, że to nie marzenia, tylko plany. jednak na razie, to marzenia. zobaczymy co los ześle, moze wygram w totka. wtedy będę wiedziała, co zrobię w pierwszej kolejności. a zdjęć napstrykam setki i pochwalę się. pzdr