Cały czas robi tę samą minę. Cokolwiek ironicznego czy zabawnego nie powie, to robi ten
swój charakterystyczny uśmiech, chyba każdy wie, co mam na myśli. Było to fajne i w ogóle
w pierwszym czy drugim sezonie, ale zaczyna mnie to drażnić, kiedy widzę to w każdym
odcinku. Mógłby trochę lepiej mimiką twarzy grać.
A mnie to nie przeszkadza.
Spójrz np. na Kristen Stewart- wiecznie, w każdym filmie, w każdej scenie i za każdym razem ma taką samą minę, taki sam wyraz twarzy. To jest dopiero irytujące.
A "uśmieszek" Iana jest akurat chwytliwy. Przecież nie chodzi z nim cały czas, prawda?
A Kristen to swoją drogą, bo również denerwowała mnie jej mina - przez cały film ta sama. Tu się zgodzę. I owszem Ian nie chodzi z nim cały czas, ale mimo wszystko drażni mnie, że robi to za każdym razem, gdy powie coś ironicznego, a to jednak w jego przypadku zdarza się często. No cóż, mnie to drażni, ale innych, jak widać nie musi. :)
Masz całkowitą rację. Mnie też drażni ten jego uśmieszek...Mam wrażenie że gdy Ian nie wie jak wyrazić emocje, przykleja banana na twarz. Kiedyś też mnie to jarało, teraz tylko wkurza;) Niestety, nic nie poradzę.
Być może. Ale zwróćmy uwagę, że Ian też jest aktorem, nie zawsze to jego własna inwencja, jakie miny robi.
A zauważyliście, że w pierwszym sezonie miał taki dziwny nawyk, że jak mówił to robił taki gest jakby mu się odbiło
Hehe z tym odbiciem to nie zauważyłam, ale możesz mieć rację;)
Co do tych min, no właśnie ja też nie wyobrażałam sobie Damona bez nich, ale jak widać do czasu. Myslę że to dlatego iż Ian w 1 sezonie dawkował tą mimikę, nie było to tak częste i przesadne jak teraz;) Bo obecnie to ja jedyne co widzę to właśnie tę przesadę i raczej to nie jest na plus;)