Iron Maiden

7,6
9 ocen występów osoby
powrót do forum osoby Iron Maiden

Fani Maidenów - nie hejtować mnie wyrażam swoją opinie :] A więc ... Przez dość długi czas
słuchałem 10-15 utworów IM. Bardzo mi się spodobały więc postanowiłem że zabiorę się
za wszystkie płyty po kolei. Od debiutu aż do płytę 7th Son Of A 7th Son czciłem ten zespół
bo wydali tyle dobrych płyt pod rząd. Od No Prayer For The Dying było kiepsko, a czasem
bardzo kiepsko. Monotonne granie tego wszystkiego było nudnym doświadczeniem dla
mnie <nie licząc płyty Brave New World która trzyma poziom wcześniejszych>. Ostatni album
to szajs niesamowity - krytycy docenili ją chyba dla tego, że Maideni to już w sumie legenda.
A więc wg. mnie Ironi jadą na legendzie. Nie ważne co wydadzą, ważne że ONI to wydadzą.
Ciekawy jest też zbieg okoliczności ... And Justice For All <album Metalliki jakby ktoś nie
wiedział> i Siódmy Syn zostały wydane w tym samym roku <1988> kończąc złoty okres
obydwu grup. Dziękuje dobranoc :D

PlayTheGame

niestety wszyscy jadą na swojej legendzie :) taki areosmith nic nowego od dłuższego czasu nie nagrali, dają tylko jakieś dochodowe koncerty od czasu do czasu i grają po prostu swoje stare piosenki, no wkońcu muszą utrzymać te swoje wille z basenami i 5 samochodami :) :) :)

Schizofrenik_XXI_wieku

Nie wszyscy jadą na legendzie ale większość - z pewnością ;p

użytkownik usunięty
PlayTheGame

Płyty wydane po Siódmym Synie (oprócz "Brave New World" i "A Matter of Life and Death") są przeciętne lub nawet słabe

co znaczy że jada na legendzie? bo tworza to co Ci sie nie podoba a oni lubia to robic? po prostu nie sa komercyjni.

Czego Ty chcesz od AMOLAD, z resztą final frontier to też niezłe dzieło. Wszyscy by chcieli żeby grali jak w latach 80 ale to że wszyscy chca, nie znaczy że Ironi mają temu ulec. IMO Najgorsze albumy z tego przedziału, nad którym się skupiasz to Virtual XI i Dance of Death . Jednak nie są słabe, to tak jakby nie widzieć na DODzie paschendale, dance of death, rainmaker, no more lies czy journeyman lub na VXI clansmana, futureal, czy don't look to the eyes of the stranger. IMO mówienie ze są słabe to lekka przesada. IMO słabe jest St. Anger czy LULU . (i nie chce robic frontu na metallice, którą lubię, tylko po prostu tak myślę o tych albumach)

Jasiexx

"No prayer for dying" to rzeczywiście niewypał, podobnie jak "X-factor", czy "VrtualXI". No ale żeby się "Dance of death" przyczepiać??? Bez przesady, ta płyta jest równie dobra co "Brave New World", czy "AMOLAD"! "Paschandale", "The New Frontier", "Gates of tomorrow", "Wildest Dreams", "Face in the sand"- jest co wymieniać:D "seventh son of the seventh son" jest płytą genialną, bo prezentuje trochę inne brzmienie, ale nie pozbawione charakterystycznych dla Maidenów dźwięków. Iron Maiden już takie jest- eksperymentuje, lecz nie odchodzi od wyznaczonego stylu, nie tak jak Metallica. Za to Ironów uwielbiam i uwielbiać będę :D UP THE IRONS \m/

masterjedi96

Niewypał? Może po prostu wejście w inny świat, odszedł adrian, przyszedł janick, stworzyli po prostu coś innego. powiem tak, lubię ten surowy klimat i brzmienie na albumie no prayer; run silent run deep, bring your daughter, mother russia (za cholere nie wiem czemu wszyscy pomijają ten kawałek ), assassin (swojego czasu jeden z moich ulubionych utworów, przez co mi sie przejadł, mimo to uważam go za bardzo dobry) co tam dalej. Bardzo fajne intro w public enema z ciekawą zmianą tempa w refrenie, mroczne fates warning, no i przewesołe dwa pierwsze utwory zwłaszcza drugi, genialny riff, świetny tekst, no i nieziemski teledysk. Na deser utwór tytułowy, genialna ballada, zawsze mnie chwyta jak tego słucham, bardzo dobry tekst.

X factor - to już przesada z tym "niewypałem". Mocny album, ale jest ogólny trend na nielubienie płyt z Blazem, i patrzenie przez pryzmat płyt z BD. A niesłusznie, pod względem muzycznym płyta prezentuje się znakomicie, ciemna, ciężka, wręcz mroczna, wspaniała lirycznie; jeśli chcesz powiedzieć że fortunes of war albo the edge of darkness to cienkie utwory to może czas dokładnie ich posłuchać, dajmy na to na dobrych słuchawkach w ciemności? A sign of the cross? piękna rozbudowana kompozycja, świetnie zaaranżowana później na RiR. Lord of flies? Skoro Ci się tak gates of tomorrow podoba to z pierwowzorem intra (z resztą dużo lepszym) nie powinno być inaczej. i tak pokolei o niemal każdym utworze, niemal bo rzeczywiście można przyczepić się do Judgement of heaven, cholernie niezrównoważony kawałek.

VXI szkoda, bo tutaj pojawiło się dużo ciekawych pomysłów. najbardziej nie mogę odżałować Don't look to the eyes of the stranger, później jest zbyt przekombinowany. Ale przecież też ma swoje mocne strony, clansman, futureal. reszta jest po prostu zwykła, choć kiedyś potrafiłem jarać się Educated fool, como estais, nie są to słabe utwory, najgorzej mają się Lightning, i when two worlds

Jasiexx

Z płyty "No prayer for dying" nie można się faktycznie przyczepić do Mother Russia, Holy Smoke, Assassin, Run silent run deep i Bring me your daughter to the slaughter, ale X- Factor ucierpiał głównie na wokalu. Blaze nie pasował poprostu do stylu, jaki Iron Maiden wypracowało sobie przez tyle lat z Brucem Dickinsonem. Muzycznie płyta jest dobra, teskty są bardzo dobre.

masterjedi96

a ja właśnie uważam że dobrze IM zrobiło odrzucając wysoko-skalowych wokalistów, bo to byłą by próba ścigania albumów z brucem, zakładam że żałosna próba, a tak, stworzyli coś odmiennego, przecież Blaze ma zajebisty głos, a muzycznie bardzo się do niego dopasowali. Z resztą każdy wokalista który śpiewał w IM wnosił coś zupełnie innego. Nie podważalne jest to że to Bruce pociągnął IM do rangi najlepszego metalowego zespołu, ale fajnie czasami posłuchać tego niestandardowego Iron Maiden.

Swoją drogą Steven Harris wydaje we wrześniu solowy album, bardzo ciekawi mnie co on tam zmajstruje, mam ochotę kupić go w ciemno, tak jak zrobiłem z Final Frontier

Jasiexx

Iron Maiden nie są komercyjni? To jak nazwiesz granie tego samego przez 30 lat?

użytkownik usunięty
What_The_Fuck

Po prostu nie dorosłeś do geniuszu IM, obiektywnie najlepszego zespołu. Oni nie grają tak samo, tylko utrzymują formę.

Cholera, coś w tym jest.

PlayTheGame

Ostatnia płyta jest co najmniej dobra. Starblind rozwala system, a i When The Wild Blows, The Talisman, The Alchemist nie są słabe.

weekendowy_filmowiec

Według mnie IM najbardziej ucierpiał za czasów Blaze Bayley'a na wokalu. Płyty z Di' Anno są średnie moim zdaniem. Z Dickninson'em powstały najlepsze płyty, pomijając No Prayer for the Dying oraz Seventh Son of a Seventh Son (chociaż te mają przynajmniej po 1 dobrym utworze). Od 3 do 6 płyty były bardzo dobre. Od 7 do 11 płyty poziom spadł (pomijając w miarę dobre Fear of the Dark), ja wspomniałam wcześniej, 10 i 11 płyta była tragiczna. Brave New World była przełomem i jest jedną z najlepszych płyt z całej dyskografii, kolejna płyta tez jest dobra, ale poziom spadł, następna z kolei jest lepsza niż poprzednia, powiedziałabym, że na prawdę dobra. A płyta wydana przed 2 laty nie jest zła, mogła by być lepsza, ale przyznam, że były gorsze.

No i taka uwaga: tak dobry zespół jak Iron Maiden itp. nagrywa utwory, piosenki może nagrywać Bieber lub Madonna. Trochę szacunku.

Sezamxd

No więc tak: do Blaze'a też nie miałem przekonania, przełamałem to i opłaciło mi się to (jak nie masz przekonania, to posłuchaj sobie Edge of Darkness). No prayer for the dying też jest średniawa, no ale Siódmy Syn? To mistrzostwo świata : tytułowy krążek, Infinite Dreams (MISTRZ), The Prophecy. Moją ulubioną jest Piece of Mind. Natomiast nie rozumiem, czemu wszyscy zachwalają Brave New World i Fear of The Dark. Te płyty nie wyróżniają się niczym od innych , ba - Brave dla mnie jest najsłabszą płytą

weekendowy_filmowiec

Każdy ma inny gust. Siódmy Syn ma to do siebie, że jedni uważają tę płytę za najgorszą, inni za najlepszą. Ja mam zdanie podzielone, co do utworów z tej płyty - nie będę się powtarzać.
Dla mnie Brave ma oryginalne brzmienie, ponadto zawiera Dream of Mirrors - mój ulubiony utwór.
Fear of the Dark jest dość dobra, ale nie najlepsza. Nie należę do grupy, która się tym krążkiem zachwyca.
Ja za najlepsze płyty uważam: The Number of the Beast, Piece of Mind, Powerslave no i wcześniej wymienione Brave New World.

weekendowy_filmowiec

A Edge of Darkness z chęcią przesłucham.

Sezamxd

7th son to ulubiona płyta większości muzyków IM. Nie wyobrażam sobie ich ogólnego dorobku bez The Evil that men do, infinite dreams, only the good, can i play, tytułowego.

co do blaze'a i x factor; znając powiedzmy płyty z lat 80 a nie znając tych z blazem można na początku odnieść wrażenie że ten album jest potwornie nudny, ale ostatnio nie mogę słuchać niczego innego niż kawałków z TXF, właśnie on zawiera to czego nie ma na żadnym innym albumie, cholernie ponury klimat, powolne, smutne kompozycje, jak się ma niezbyt dobry humor, łapie chandra - on się doskonale nadaje.

Weekendowy, ta sugestia z the edge bardzo trafiona

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones