a czy jak kogoś w życiu prywatnym nie lubisz, to też go wspierasz we wszystkim co robi? no właśnie... Niech każdy ma prawo do swojej opinii

Inna sprawa, że raczej jej akurat w prywatnym życiu nie znasz ; P.

Wystarczy mi to co widzę i słyszę. Nie lubię jej gry aktorskiej, jej głupiutkich wypowiedzi (np. żałobna notka po zmarłym chłopaku) i jej twarz również mnie irytuje. Myślę, że to wystarczy, również w życiu prywatnym...

"powinniśmy z niej być dumni"
Powinniśmy być dumni z tego, że gra ogony w podrzędnych produkcjach? Chyba najbardziej znany film, przy jakim pracowała, to "Starcie Tytanów", przy czym jej rola była tak "ważna", że z wersji kinowej usunięto scenę/sceny z jej udziałem, by film nie był zbyt długi ;P

Również Grała w step up najnowszej części..

1. Jej rola w Step Up była tak "znacząca" (siedemnaste miejsce na liście płac wśród obsady aktorskiej), że na IMDB trzeba wejść na osobną stronę z obsadą, by zobaczyć, kogo zagrała~
2. Seria "Step Up" również nie jest bardzo znana, chyba że wśród fanów tańca - jako tako przyzwoite oceny zebrały tylko dwie pierwsze części, z każdą kolejną jest coraz gorzej (także jeśli weźmie się pod uwagę popularność danej serii).

Jedynymi polskimi aktorkami filmowymi (w wyniku czego wykluczamy Helenę Modrzejewską), które zrobiły przynajmniej jako taką karierę filmową w Stanach, są Pola Negri (w końcu to jedna z największych gwiazd kina niemego), Joanna Pacuła (która była nominowana za rolę drugoplanową do Złotego Globu i za pierwszoplanową do Saturna) i może jeszcze Dagmara Domińczyk.
Alicja Bachleda-Curuś miała szansę na karierę (jej rola w "Handlu" została uznana za jeden z 10 najlepszych debiutów aktorskich w 2007, znalazła się na tej liście m.in. obok Marion Cotillard jako Edith Piaf, nagrodzonej później za tę rolę Oscarem; została wybrana do głównej roli kobiecej "Ondine" Neila Jordana, czyli cenionego reżysera nominowanego do Oscara, zdobywcy nagrody BAFTA oraz nagród na festiwalach w Wenecji i Berlinie), ale zaszkodził jej romans z Farrelem (bo ludzie zaczęli ją kojarzyć właśnie z tym faktem, a nie jej rolami). I w przypadku Bachledy-Curuś właśnie byłam dumna i miałam nadzieję, że jej się uda, gdy chwalono ją za debiut w amerykańskiej produkcji i miała zagrać u Jordana. W przypadku Miko naprawdę nie widzę powodów do domu, bo ludzi o podobnym dorobku aktorskim w Stanach jest cała rzesza.

A Elżbieta Czyżewska to nie? Nie poszczęściło się jej tak jak należało, ale jednak grała tam i Meryl Streep udzielała lekcji gry.

Hm... "nie widzę powodów do dUmy", nie "dOmu" ^^;

To robota słownika w smartfonie ? jeszcze trochę i SI zacznie sama ze sobą rozmawiać ;-)

BTW czym się różni aktor od nieaktora ? I jak się mierzy wielkość kariery ?

Miko to tancerka a nie aktorka, aktor to na przykład Marlon Brando albo Humprey Bogart, który grał samą twarzą i nic nie musiał mówić żeby idealnie odegrać rolę w konkretnej scenie ;-)

Myszka Miko

Dumni? A niby czemu? Tylko dlatego, że jest z naszego kraju? Nie podoba mi się jej gra aktorska, jej wypowiedzi, jest masa lepszych aktorów

Dokładnie sztuczna i ogólnie beznadziejna. Jej gra aktorska śmiech.

Trzeba napisać ustawę o obowiązku wspierania rodaków za granicą. Kto się nie podporządkuje - przymusowa emigracja :-)

Z czego mamy być dumni drętwa aktorka.