Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do wszelkich bożyszcz żeńskiej publiczności (a takim bożyszczem jest właśnie Odagiri, którego niedawny ślub wywołał łzy rozpaczy u tysięcy japońskich fanek:P), ale muszę przyznać, że i mnie ten aktor urzekł, głównie rolą w "Shinsengumi!". W "Shinobi" (pierwszy film, jaki zobaczyłam z tym aktorem) mnie nie zachwycił, ale to może dlatego, że średnio przepadam za tego rodzaju postaciami. Jak na razie widziałam go tylko w dwóch wyżej wymienionych filmach (a raczej w filmie i serialu, bo "Shinsengumi" to serial) + w "Platonic Sex" - hm, wszystkie jego postacie są tam spokojne, introwertyczne, wręcz potwornie melancholijne. Nie uważam tego za plus (mimo że nadal hołubię rolę Saito w jego wykonaniu i uważam, że to jedno z najlepszych przedstawień Saito ever:P), bo nie można wciąż grać tak bardzo podobnych do siebie bohaterów, po pewnym czasie staje się to nudne. Jednakże po obejrzeniu trailera "Scrap Heaven" mam nadzieję na Jou Odagiri w zupełnie innym wydaniu. Pożyjemy, zobaczymy, idę poszukać tego filmu;).