Szkoda, że jeden z najbardziej ekscentrycznych aktorów ostatnich dekad i geniusz który zostawił nam do podziwiania
wiele dzieł z jego popisami powoli opuszcza nasze ekrany by cieszyć się jeszcze tym co zycie mu zostawiło. Miejmy
nadzieje, że ostatnie filmy Jacka zostaną naznaczoe jego charyzmą niemniej niż jego największe filmowe kreacje :)
Jak myślicie jaki film był jego najlepszym ? I z jaką aktorką stworzył najlepszą niekoniecznie pare aktorską ?
Na pewno będę wracać często do takich jego kreacji, jak Randle P. McMurphy w "Locie...", czy Jack Torrence w "Lśnieniu", nie wspominając już o roli w Easy Riderze. Trudno powiedzieć w którym filmie najbardziej mi się podobał, na pewno liczyłyby się te trzy no i oczywiście mój w sumie ulubiony z Jackiem - Chinatown. Brałabym pod uwagę jeszcze "Pięć łatwych utworów" i "Ludzi honoru", chociaż w tym ostatnim to niewielka rola, no ale ten końcowy monolog! Na pewno wolę go w dramatach, niż komediach. Natomiast jeśli chodzi o duet aktorski... To ten, który stworzył z Jessicą Lange w "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" chyba na zawsze zapadnie mi w pamięć :)
Jak dla mnie Nicholson był najlepszy w tych starszych filmach "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy", "Lot nad kukułczym gniazdem" i "Lśnienie" ... a i dodałabym jeszcze "Chinatown", co w sumie potwierdza, że lata 70-te były dla niego najlepsze.
ps. Jest taki wg mnie bardzo dobry film "Infiltracja", w którym jak dla mnie Nicholson przekazuje symboliczną pałeczkę młodemu pokoleniu, a konkretnie człowiekowi, który już idzie po Oscara czyli Leonardo Di Caprio. To jest przedstawiciel tego młodszego (bo już nie tak młodego pokolenia), który może osiągnąć to co Nicholson... Zresztą Di Caprio zaczął już genialnie grać od dziecka. No ale to nie o nim temat :)
Jack ostatnio gra juz tylko w komediach(wyjątek wspomniana przez Ciebie Infiltracja) więc siłą rzeczy nie widzimy tego samego aktora co w min. "Locie" czy "lśnieniu". Co do Dicaprio, to jeszcze kilka lat i on sam będzie musiał przekazywać pałeczke :)
To prawda, że na próżno z szukaniem takich, ale może Gosling nawiąże do Pamiętnika, Jim Sturgess uważam ma jeszcze duży potencjał w sobie i Jessego Eisenberga też warto by tutaj wymienić ;)
Jak piszesz Gyllenhaal to mi się z pamieci przywołał Heath Ledger (grali razem w Tajemnicy Brokeback Mountain) - po Mrocznym rycerzu myślałam, że ma potencjał, ale w tej roli się zatracił (zresztą zagrał genialnie) i nie wytrzymał napięcia, szkoda.
Heath w TBM z Gyllenhaalem stworzyli na prawdę dzieło wybitne, a to co ten pierwszy pokazał w Mrocznym Rycerzu...Szkoda bo jestem pewien, że mu DiCaprio tą naszą przysłowiową pałeczke mógłby przekazać.
Najlepszy film z Jackiem wg mnie to Infiltracja, ale najlepszą rolą była postać J.J Gittes'a w Chinatown. Jeśli chodzi o duet z aktorką to zawsze miło wspominam Lepiej późno niż później z Diane Keaton.
Nie będę oryginalna, ale Nicholsona zapamiętam za Lot nad kukułczym gniazdem, Chinatown i Lśnienie.
Święta Trójca
"LUDZIE HONORU"
"WILK"
"LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM"
oraz
"Sklepik z horrorami"!
"Pięć łatwych utworów" Bob Rafelsona,
"Ostatnie zadanie" Hala Ashby,
"Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" Boba Rafelsona,
"Czerwoni" Warrena Beatty,
"Chwasty" Hectora Babenco,
"Zgaga" Mike'a Nicholsa,
"Telepasja" Jamesa L. Brooksa
"Porozmawiajmy o kobietach" Mike'a Nicholsa,
"Zawód: Reporter" Michalengelo Antonioniego,
"Na granicy" Tony'ego Richardsona.
Także:
"Chinatown",
"Lśnienie",
"Czułe słówka",
"Batman",
"Czarownice z Eastwick", "Lepiej być nie może",
"Schmidt",
"Infiltracja",
Wszystkie warte obejrzenia.