Smosarska to dla mnie fenomen polskiej przedwojennej kinematografii - ani
zbytnio utalentowana (bez dobrego scenariusza na ekranie bladła i gasła,
gubiąc się kompletnie), ani szczególnie ładna, miała jednak swoisty wdzięk,
świeżość i urok, i może właśnie dlatego widzowie tak ją kochali.
Istotą fenomenu jest to, że on po prostu JEST ;-)
I podobnie Smosarska - po prostu JEST, a ja do filmów z jej udziałem bardzo
lubię wracać.
1 Nie sądzę by osoba jak to określiłaś średnio utalentowana ukończyła Warszawską Szkołę Dramatyczną z wyróżnieniem gdyby była średnio utalentowana nie dostawała by kilkukrotnie propozycji z USA i Niemiec z największych ówczesnych wytwórni. 2 Możesz podać przykłady tego zagubienia ? Konkretne filmy
Może chodzi o to, że przedwojenny sposób grania niekoniecznie musi przemawiać do współczesnego odbiorcy. Wtedy grano bardzo "teatralnie", w sposób nieco przerysowany.