mistrzowie VHSu- Jalal, Gruner, Yeung, Blanks, Lamas, Heus-łezka sie w oku kręci, ach te czasy
Zgadzam się w 100 %. Gdy zaczęły wchodzić VHS-y wszyscy strasznie się tymi filmami ekscytowali. Pamiętam, że oglądało się wszystko co popadnie, a zwłaszcza kino kopane. A Cynthia Rothrock? ona była moją idolką. Strasznie chciałam umieć walczyć jak ona i nawet zapisałam się na karate. A pamiętasz te *wypożyczalnie* na rynkach? Trzeba było mieć jakąś swoją kasetę na wymianę. No i był jeszcze Dolph Lundgren i jego Mroczny Anioł, Czerwony Skorpion, The Punisher. Uwielbiałam go.
"A pamiętasz te *wypożyczalnie* na rynkach? Trzeba było mieć jakąś swoją kasetę na wymianę."
Mówisz o bazarach, gdzie w weekendy wymieniało się z innymi ludźmi filmami. Kaseta za kasetę.
W wypożyczalniach się płaciło zawsze.
Dokładnie chodziło mi o te "wypożyczalnie". W moim małym Malborku nie było innych. Dopiero później się pojawiły. Pamiętam, że wiele kaset było fatalnej jakości, ale kogo to obchodziło. Sentyment pozostał.