w komentarzu do filmu na blu rayu/dvd powiedział,że ta scena (z kulami podczas pocałunku) to taka scena,której większość osób nie lubi,a której nie da się wyciąć w montażu,by nie zburzyć filmu.

Ja bym to porównał do jengi.Jest wieża z klocków (czyli film Miasto 44) a na dole jest podstawa z tych klocków (scena z kulami podczas pocałunku,scena z lecącą filiżanką,scena z dubstepem).Prawie każdy chce wyciągnąć te 3 klocki.Tyle,że wtedy wieża runie.

Może po prostu zbyt dużo kasy te sceny pochłonęły, żeby w ostatecznej wersji je wyciąć :D
Generalnie film bardzo mi się podobał, pomijając właśnie te w/w sceny - szczególnie ta scena z pocałunkiem raziła oczy, mimo iż nie należano traktować jej zbyt dosłownie ;)

Zapowiada się z niego dobry reżyser, tylko musi przestać bawić się efektami specjalnymi - efekty powinny pomóc budować opowieść, nie stanowić element ozdobny

Mam linka do tzw. VFX breakdown „Miasta 44".Tam widać,że efekty,które były w „mieście",to w większości niewidoczne domalówki w tle. Jeżeli reżyser tworzy tak swój film (jak najmniej CGI,jak najwięcej prawdziwej scenografii) to tylko stanowi o jego kunszcie i warsztacie.

https://www.facebook.com/video.php?v=689705711158022