Gdyby nie on, nie byłoby "Czterech pancernych", ani "Zasieków". Ten człowiek naprawdę przysłużył się polskiemu kinu wojennemu.
"Jedną z najbardziej obrzydliwych postaci tamtych czasów był sekretarz generalny Aeroklubu Polskiego Janusz Przymanowski(...) . Był niewyobrażalną mendą. Ten były sowiecki politruk zasłynął jako bezkompromisowy prześladowca polskich lotników, którzy podczas wojny walczyli w Wielkiej Brytanii. Wskutek jego działalności wielu pilotów straciło uprawnienia i wylądowało w ubeckich katowniach. Szczególnie zawzięcie tropił i niszczył wszystkie pamiątki związane z lotnictwem II Rzeczypospolitej. Palił na stosach przedwojenne zdjęcia i dokumenty polskich pilotów oraz poświęcone im książki, w tym pamiątkową i bardzo cenną "Księgę ku czci poległych lotników" wydaną w 1933 roku."
cyt z : http://blogbiszopa.blog.onet.pl/Tolo-Muszkieter,2,ID417488391,n