Kpicie? Najbardziej zasłużył Oldman, choćby za całokształt mogli mu dać. Ale słit holiłód woli jakiegoś żabojada, szkoda.
No co ty? Chodziło mi o to, że mogli dać mu Oscara za Szpiega, a zarazem wynagrodzić te wszystkie lata, kiedy to akademia go olała. Dostał ją natomiast Francuz, świeżak bez doświadczenia aktroskiego, który wystąpił w filmie tańcząc i strojąc miny.... Żałosne.
Hm, Lebron_Rezza, skoro Oldman był Twoim faworytem, to na pewno Ciebie już o tym nie przekonamy, że Dujardin na Oscara zasłużył. Ale weź proszę pod uwagę, że jest to najprawdopodobniej pierwszy i ostatni jego Oscar, bo wydaje mi się, że jednak nadal będzie związany z francuskim kinem, a Oldman w przyszłym czasie spokojnie może załapać się na wybitną rolę, grając w hollywoodzkich produkcjach. Do tego Dujardin ma na swoim koncie sporo filmów, więc aż takim niedoświadczonym nie jest. Jeżeli byłby to jego pierwszy film, to powinien był dostać podwójnego Oscara za te swoje "strojenie min" ;)
Myślę, że po dostaniu tylu nagród Dujardin nie będzie miał problemów z znalezieniem roli, ba! Propozycje same się posypią. Ale ponieważ Oldman jest niezaprzeczalnie bardzo dobrym aktorem, wręcz rewelacyjnym, a jego rola w Szpiegu świetna, należał się Oscar właśnie jemu. Przy okazji akademia wynagrodziła by mu te wszystkie lata olewania go ciepłym moczem (to pierwsza nominacja dla Oldmana). Niestety.
Ja również nie chę nikogo przekonywać, wyrażam tu tylko swe zdanie o tegorocznych Oscarach. Tak jak wspominałem na innym forum, ten rok to kolejna z rzędu porażka akademii. Naprawdę, od 2007 roku nie przyznali ani jednej zasłużonej statuetki, co najwyżej dobremu filmowi King Speach w 2010. Ale poziomu z 2007 roku, kiedy o statuetkę walczyło Aż poleje się krew i To nie jest kraj dla starych ludzi nic w najbliższym czasie nie przebije.
Dziwna to sprawa.......Z jednej strony Jean. D bardzo zdolny , utalentowany i nie da się nie widzieć- przystojny aktor.
Ale fakt , faktem nie da się go przypisać do amerykańskiego kina .....Oldman czy Pitt...nieporównywalnie bardziej załużeni są dla kinematografii USA. Ten Oskar z jednej strony sprawiedliwy ....z drugiej wymienionej powyżej nie ....
Nie, według mnie jedna z najbardziej przecenionych ról. Według mnie najlepszy był Bardem, ale może dlatego, że bardzo lubię tego aktora.
Yay, witaj w klubie =)! Ja też uwielbiam Javiera i nie tylko z tego powodu sądzę, że był najlepszy... no, na pewno lepszy od zwycięzcy, lepszy ewentualnie mógł być Bridges, którego nie widziałam. Bardem po prostu zawsze daje z siebie wszystko i gra genialnie.
Co najmniej nominacja się należała, rola świetna (wczoraj wreszcie obejrzałem J. Edgara). Spokojnie mógłby walczyć z Oldmanem o statuetkę.
Dokładnie !
DiCaprio powinien dostać Oscara za Aviatora, Oldman w tym roku i byłoby tak jak być powinno. A tak, są jaja jak berety. Dwóch świetnych aktorów bez statuetki ,a świeżak jedna średnia rola (tak jak mówisz; potańcował, pokazał dwie miny, ucharakteryzowany na Clarka Gable) i od razu Oscar. No panowie i panie, z czym do ludzi (?). Najwyższy czas zrobić rewolucyjne zmiany i wypie*rzyć te stare próchna z Akademii.
Właśnie, jakoś trudno rozstrzygnąć sposób, jak akademia rozdaje swoje nagrody. Czasami wydaje się, że najważniejsze są układy i sympatia... No ale w końcu nie statuetka decyduje, czy my jako widzowie widzimy dobrego aktora lub dobry film ;)
Szczerze, ja bardziej doceniam jednak filmy, które nie dostały bądź dostały, ale mało statuetek. Przykład: Aż poleje się krew i To nie jest kraj dla starych ludzi > Slumdog, Hurt Locker, King Speach, Artist.
Racja, w końcu decyzje akademii są zapewne też subiektywne, a o gustach... Sami wiecie ;) Co do przez Ciebie wymienionych pozycji, to zgadzam się, że "Hurt Locker" według mnie nie za bardzo był filmem "oscarowym". Ale skoro inni go za takiego uważają, proszę bardzo - uznaję każdą opinię, nawet gdyby było wielce nieuzasadniona :)