Zgadzam się...ale żałosne ze strony twórców, że tak malutko czasu antenowego dostał w trzecim sezonie...to świetna postać, wprowadza świeżość w świecie, gdzie wszyscy walczą o głupi tron.

Polecam zapoznać się w takim razie z serialem 'Ripper Street", gdzie "Bronna" (może trochę ugrzecznionego obyczajowo ale równie brutalnego i pragmatycznego co "Grze o Tron" - gdzie niestety będzie go coraz mniej) jest dostatek. Dostał solidną rolę i wszędzie go pełno.

Oglądam, oglądam, nie mógłbym przegapić i jakoś musiałem sobie wynagrodzić jego słabiutką obecność w Grze o tron. A nawiasem mówiąc, dlaczego ma być go coraz mniej?

Znając nastawienie twórców z trzeciego sezonu i treść książki można snuć takie wnioski. Bronn będzie nam przemykać w tle przez jakieś dwa sezony, potem praktycznie zanika.

W serialu i tak jest go więcej niż w książce, więc producentom i tak należy dziękować.

Tak, w książce dostał zamek i żonę, a później jego wątek wygasł. Choć był chwilowy powrót w "Uczcie dla Wron" jak Cersei nasłała lady Falyse i jej męża, żeby go załatwili. Jej mąż skończył źle, a jeszcze gorzej lady Falyse, która wróciła zapłakana do Cersei, a ta... upiła ją i odesłała do Qyburna, który (w przeciwieństwie do sympatycznego dziadzia z serialu) był najbardziej odrażającą postacią w "Pieśni lodu i ognia" (moim zdaniem, gorszy nawet od Ramsaya).