Nie ukrywam, że Jerzego Bończaka znam nie tylko z kina, ale i telewizji, a PRZEDE WSZYSTKIM z teatru. Miałem ogromną przyjemność oglądać Go w kilku sztukach - niegdyś na scenie warszawskiego Teatru Kwadrat (do 1999 roku, jeśli się nie mylę), co potem - nie wiem ;(. Niestety jednak w 'kontakcie bezpośrednim' (o ile można to tak nazwać) nie robi najlepszego wrażenia. Słowo 'kontakt' to za dużo powiedziane, ale lat parę temu będąc w Teatrze Kwadrat i widząc Go po zakończonym przedstawieniu doszedłem do wniosku, że [przy całym Szacunku dla Jego Osoby i dorobku, zarówno teatralnego, kinowego, jak i telewizyjnego] wygląda, jak gdyby co dzień 'dawał w palnik'. Wyglądał na tak zniszczonego, jak gdyby nie miał blisko 60 lat - patrząc po dacie urodzenia (obecnie, a wtedy możne nieco ponad 50), a 80 lub więcej. Mimo to cały czas twierdzę, że, poza wszystkim do wspaniały aktor teatralny filmowy i telewizyjny, ale - moim skromnym zdaniem - zawsze będzie kojarzył mi się raczej z rolami pozytywnymi, aniżeli negatywnymi [w serialu 'Zostać Miss' grał w końcu postać negatywną i, jak dla mnie nie pasowała ona do Niego kompletnie]. Oby jeszcze wiele lat na scenie i wielu wielu udanych ról. :)