Nie są jakieś tam bardzo podobne, ale jednak coś wspólnego mają w urodzie (mi.in że obie są naturalnie rude). Do tego obie to dla mnie kobiety-kameleon, które w każdej roli inaczej wyglądają.
No właśnie. Podobnie jak Bryce gra przekonująco, a przy tym tworzy zdumiewająco różnorodne kreacje, co jest niewątpliwą oznaką prawdziawego talentu aktorskiego, a nie tylko naturszczykowskim przypadkowym strzałem do celu.
Spotkały się zresztą na planie "Służących"