W którym filmie Jim podobał wam się najbardziej? Ja na razie obejrzałam 4 i na pierwszym miejscu postawiłabym One Day :) W Across the Universe już nie pamiętam dokładnie, w 21 wypadł spoko, a w Crossing Over trudno powiedzieć bo w sumie za dużo go tam nie było.
Hm, ja oglądałam wszystkie "znane" filmy Jima, właśnie oprócz "Ścigani" (Crossing Over), więc na jego temat wypowiedzieć się nie mogę :]
Moim numerem jeden jest "Heartless : W świecie demonów". Jeju, po tym filmie, nie to, że długo płakałam (ja ogólnie jestem strasznym płaczkiem i wrażliwcem) to nie mogłam się "zebrać do kupy" że tak powiem :D Mój ulubiona pozycja z Panem Sturgessem w roli głównej :) Następnie jest "One Day", tego filmu też nie zapomnę i niedługo mam zamiar przeczytać książkę Davida Nichollsa o tym tytule :)
W "Kochanicach Króla" było go zdecydowanie za mało, przez to mam niedosyt, choć wiem że jest świetnym aktorem.
"Across The Universe" to taka lekka historia (jak dla mnie) po której kompletnie się w Jimie zakochałam :)
Co do "50 ocalonych" to trochę nie moja tematyka, ale wciągający :) Tak samo "Niepokonani" i "21". Również bardzo dobra gra Jima ;)
I oczywiście z niecierpliwością czekam na "Odwróceni zakochani" :))
Heartless jeszcze nie oglądałam, jakoś nie mogłam się za to zabrać. Mówisz, że serio fajny? W takim razie przemogę się i obejrzę :)
Moim zdaniem bardzo fajny :) Ale wiesz, każdemu co innego się podoba :) Ale Jim zagrał już trochę roli więc... do wyboru do koloru, dla każdego coś się znajdzie :)
Właśnie dzisiaj obejrzałam, nie bardzo mi się podobał, a raczej miałam mieszan uczucia. Na początku miał strasznie irytujący wyraz twarzy, potem się rozkręcił, jest bardzo wiarygodny w dramatycznych/płaczliwych scenach ale i tak wole inne role :D
Rozumiem :) Mnie też wkurzały te jego dziwne miny, jakby był trochę stuknięty ale potem już nie zwracałam na nie uwagi :)
Pasują mu dramaty, ale jego "dramatyczna" mina na początku filmu "Niepokonani" kompletnie mnie rozwaliła :D Czy tylko ja uważam że to wyglądało na ciut ciut naginane? :d
właśnie obejrzałam "Niepokonanych" i uważam, że Jim bardzo dobrze sobie poradził, coraz bardziej go lubię. Widać, że się rozwija i już nie mogę się doczekać na "Odwróconych zakochanych" ale moim faworytem wciąż pozostaje "50 ocalonych". W tym filmie najbardziej do mnie przemówił, był rewelacyjny.
Narazie widziałam go jedynie w One day i jestem nim zachwycona. Jest taaaaki kochany i czarujący. Idealnie mi pasował do tej roli, świetnie mu wychodziło granie takiego pewnego siebie, uroczego lekkoducha. Niebawem zabieram się za Heartless oraz The way back, ma tam znaczące role więc mam nadzieje, że się wykazał i jeszcze bardziej podbuduje to jego wizerunek w moich oczach :)
Rzeczywiście w One Day był świetny :) osobiście the way back bardziej mi się podobało, Heartless zbyt mi nie przypadł do gustu po pierwszym obejrzeniu, choć jego rola była całkiem niezła.