Podobnie jak Eddie Murphy - aktor z jego filmów, Landis tworzył mnóstwo świetnych i co najważniejsze - zabawnych komedii, ale w odległych już latach 80-tych. Wraz z nadejściem końca XX w. reżyserska sprawność Landisa gdzieś się zawieruszyła; apogeum jego upadku okazli się fatalni "Blues brothers 2000", którzy byli policzkiem dla fanów pierwszego odcinka. Smutne, ale prawdziwe.
na pierwszy rzut oka się chciałem zgodzić, ale po przemyśleniu jednak nie do końca. landis nawet w szczytowych chwilach kariery był bardzo nierówny - po filmie genialnym potrafił zrobić straszną kupę.
strasznie nierówny z niego reżyser, jego komedio-horrory średnio mi przypasowują, ale "Blues Brothers" udało mu się jak nic.