Jon-Erik Hexum

Jon Eric Hexum

7,8
36 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jon-Erik Hexum

To nie jest tak jak piszecie. Jon nie zdawał sobie sprawy z tego jak groźny jest ślepy nabój. Pamiętam jak będąc w wojsku na zasadniczej służbie, chorąży przystawił AK-47 ze ślepym nabojem do listka i wystrzelił, za chwilę go nie było. To miało uzmysłowić nam jak groźny jest taki nabój przy bliskiej odległości. Przeczytałem i obejrzałem wiele relacji z tego wydarzenia, głównie po angielsku. Postrzał nastąpił 12 października. Gdy usłyszano huk wystrzału i krzyk aktora, natychmiast otoczono go kordonem ludzi. Ręcznikami próbowano zatamować krew, po czym natychmiast przewieziono go do szpitala. Tam operowano go pięć godzin, po czym lekarze orzekli, że jego stan jest krytyczny. Rodzina i przyjaciele czekali w szpitalu, widać to w relacji stacji CBS. Problem tkwił w tym, iż kawałek kości utkwił w mózgu aktora. Niemniej pozostawał on przy życiu. Jednak 18 października nastąpiła śmierć mózgu. Hexum napisał w testamencie, iż chciałbym by jego narządy zostały pośmiertnie oddane, jego rodzina decyzję podjęła tego samego dnia. I będąc jeszcze na podtrzymaniu życia został przetransportowany do kliniki, w której pobrano jego narządy do przeszczepu, co uratowało kilku osobom życie. Jego ciało zostało skremowane. Cóż można powiedzieć? Był aktorem i człowiekiem niezwykle utalentowanym, miał wiele pasji, coś jak James Dean. Tylko, że legenda Deana żyje nadal i dla mnie jest to aktor nr 1 wszech czasów. A Hexum, cóż, mało kto o nim pamięta, ale jego kreacje na zawsze zostaną w pamięci. To był dobry aktor.

czesiek1986

Dzięki za tę wypowiedź. Zgadzam się z Tobą w 100%.

czesiek1986

Zacny gest z tymi narządami. Nurtuje mnie tylko, że jako 26-latek miał spisany testament... Może to było zwykłe oświadczenie.

baron666

Albo cos planowal. Przezylem samobojstwo kolegi, pozytywny gosc, nikt by go nie podejrzewal. A pozniej okazalo sie, ze wszystko mial zaplanowane.

Bruce_Lee

W moim skromnym 4-piętrowym bloku chyba na każdym piętrze ktoś popełnił samobójstwo. Nie wiem, czy to energia tego miejsca, czy zwykły przypadek. Nie mieszkam już tam. Swoją drogą jako nastolatek myślałem, że samobójstwo to tchórzostwo. Dziś myślę, że to bardziej akt odwagi.

baron666

No cóż, zależy jak na to wszystko patrzeć. Ciężko jest targnąć się na swoje życie, wiedząc, jakie to wywoła konsekwencje - dla samobójcy jest to koniec problemów, dla innych początek. Jeżeli ktoś już targnie się na swoje życie, znaczy, że miał poważne powody. Ten mój kumpel zostawił trójkę dzieci, o które bardzo dbał, poza tym to był człowiek znany, lubiany i zaradny.
Co do tego bloku, fakt że musiał złą energię wytwarzać - a samobójstwa i nieszczęścia tylko zwiększają przykre wibracje tego miejsca - lepiej tam już nie będzie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones