Aktorka z krwi i kości. Jedna z najwybitniejszych postaci współczesnego kina.
http://www.youtube.com/watch?v=y9i8JOWOtmA
Jesli mowa o atakach złości, to są one specjalnością Julianne i można ich znaleźć multum w najróżniejszych filmach. Do głowy przychodzi mi chociażby scenka w aptece z "Magnolii", za którą samą, jedną, powinna dostać nominację do Oscara :)
W aptece, aktorskie mistrzostwo w jej wykonaniu. Sposób w jaki szlochając mówi: "Shame on you"... Scena zapada głęboko w pamięć. Albo wcześniejsze sceny, gdy opowiada, że robiła innym facetom laski oraz dla mnie już legendarne, specyficznie przez nią wypowiedziane: "Shut the f*ck up. Shut the f*ck up".
http://www.youtube.com/watch?v=dvc8uPMZKDg
I do kogo powędrowała statuetka? Do Jolie. Cóż za fatalny błąd. Moore nie została nawet nominowana. A powinna być nominowana i powinna łatwo zwyciężyć. W tamtym roku była bezkonkurencyjna.
PS "Trochę za ostro pojechałeś/aś :|, jeśli brakuje Ci słowa polecamy synonimy.ux.pl" - po raz trzeci już tak mam. Nie można podać linii dialogowej w oryginale, bo są zawarte inwektywy. Komuna na Filmwebie ma się całkiem dobrze.
Swoją drogą oglądałem ostatnio "Na skróty" Altmana i film Andersona to nieprzyzwoita wręcz zżyna, ale jakoś nie potrafię go przez to hejtować, bo to taki ładny filmik jest ;)
Struktura narracyjna "Na skróty", mocno musiała podziałać na wyobraźnię PTA. Trudno mieć jednak pretensję, "Magnolia" to takie urocze cudeńko :) Zdecydowanie mój ulubiony film Andersona. Zresztą Altman i Kubrick byli mistrzami dla PTA, więc trudno się dziwić, że w takich filmach jak "Magnolia" i "Aż poleje się krew" wzoruje się na tych właśnie twórcach i nawet nie próbuje tego ukryć.
Może nie fatalny, bo Jolie zagrała świetnie, ale nominacja dla Moore powinna być "oczywistą oczywistością"
No to Twoja opinia :) Dla mnie była świetna.
A co do Julianne Moore, dla mnie, jej najlepsza kreacja filmowa spośród filmów które miałam okazję obejrzeć to chyba ta w "Godzinach".
Ostatnio oglądałam "Kolor zbrodni" i zastanawiam się jakim cudem mogła zagrać tak słabo, bo ta rola, niestety, ale jest słaba.
A z ciekawości: jesteś jakimś antyfanem Jolie czy nie podobała Ci się ta konkretna rola?
Antyfan, wiesz to takie dziwne słowo. Przecież ja nawet nie znam Jolie, a prywatnie może by fajną osobą. Ale prawdą jest, że nie przepadam za jej aktorstwem. W "Aleksandrze" chyba mnie nie drażniła. Jej filmowy mąż, Filip II, powiedziałby pewnie, że dobrze zagrała starożytną dziwkę ;) I rzeczywiście kibicowałem ojcu Aleksandra, choć z niego taki hulaka. Ale nie zatruwał umysłu, tak jak matka. Dobrze wypada w filmie starcie Jolie - Kilmer.
Wiem że "antyfan" to nie najlepsze wyrażenie, ale miałam na myśli to że jesteś " antyfanem" jej gry aktorskiej.
Przyznam się szczerze że też nie przepadałam za nią, dopóki nie obejrzałam dwóch filmów za które naprawdę zaczęłam ją cenić: wyżej wspomniana Przerwana lekcja muzyki, która Tobie do gustu nie przypadła, i " Oszukana"- jeśli nie oglądałeś- polecam. Zupełnie inna odsłona Jolie.
Scena w aptece nie wgniatała w fotel, wręcz przeciwnie. Wolę ją w "Boogie Nights".