Czekam, kiedy Julianne Moore zacznie w końcu wybierać filmy i przede wszystkim role adekwatne do jej talentu. Od czasu "Godzin" i "Daleko od nieba" Moore zagrała w samych przeciętnych, a nawet słabych produkcjach. Moim zdaniem rok 2002 to bez dwóch zdań jej rok zarówno na pierwszym, jak i na drugim planie. Ba! Jej rola w "Godzinach" to jedna z najlepszych ról kobiecych w kinie, jakie dotychczas widziałem. Julianne, wróć!
Niestety musze przyznac calkowita racje przedmowcy ;).
Niemal od dekady nic ciekawego Julianne Moore nie zagrala, a przyklad Meryl Streep pokazuje, ze mozna wyszukac i zagrac ciekawe role takze w dojrzalym juz wieku dla aktorki.
Naprawde wielce utalentowana aktorka, o interesujacej, niebanalnej urodzie.
Z tego co słychać rola w "A single man" była kreacją godną uwagi, zaś według niektórych godną Oscara. Już niedługo przyjdzie nam to ocenić.
Ciekawe opinie zbiera także film "The kids are all right". Także w tym roku zobaczymy występ pani Moore w tejże produkcji. Zawsze preferowałam dramaty z Moore, ale może aktorka udowodni, że komedia to także jej mocna strona. Nie przekreślajmy jej tak szybko :)
Obejrzałem "A Single Man" i rola Moore, choć niewielka, to faktycznie bardzo dobra. Nie jest to powalająca kreacja na miarę "Godzin", "Daleko od nieba" czy "Magnolii", ale w moim mniemaniu, najlepsza w ostatnich 8 latach (z tych które widziałem). Świetnie zagrana samotna kobieta po przejściach. W końcu w jej grze powróciły emocje. Mam nadzieję, że jest to zapowiedź wielkiego powrotu Julianne. ;)
Bardzo dobra była też w "Uwikłanych". Może powoli wraca do formy (tzn. do wybierania lepszego repertuaru). :D
To prawda, też to zauważyłam, że filmy z ostatnich lat, w których grała są raczej marne :( Ale moze jej to odpowiada...