Nasz rodak w Hollywood, może I nie gra pierwszoplanowych ról, ale miło jest zawsze gdy w amerykańskim filmach zwłaszcza w superprodukcjach (jak Król Artur czy Alladyn którego niedawno skończono kręcić,gdy to piszę) po napisach zobaczymy jego polskie imię I nazwisko
A co w tym "miłego"? Przecież i tak gra same ogony i nigdy nie zagrał nawet postaci drugoplanowej z istotnym dla fabuły wątkiem.
Wiem że to ogony, ale jak napisałem że czasem poprosto miło jest zobaczyć jakieś swojskie imię i nazwisko w amerykańskiej superprodukcji(gdzie się tego nie spodziewasz,jak np.nie znasz gościa) ,jakbys nie zauważył :p
Ale mogłeś odnieść się do tego co pisze w poście, a nie napisać tylko jaka ma cechę charakteru, trochę takie trochę bez sensu to z, d**y i wogle :p
No to ja właściwie zacząłem, no ale co do jego obecności w Hollywood to niby zawsze cieszy gdy jest polskie nazwisko(razem z narodowością) ale to trochę takie małostkowe podejście, nasi aktorzy nie są aż tacy źli i chociaż Polaków w filmach mogliby grać
"Merlin w "Król Artur:Legenda Miecza" to największa moja rola"... to jego słowa w BB....
-2,5 sekundy...
-tyłem do kamery...
-w kapturze...
Padłem....
Proszę nie podnosić :D
On nigdy nie był w hollywood, a jak już coś gra to jest to statystowanie albo granie pleców merlina w kapturze. Nawet nie jest wymieniany w czołwce. Bie rozsmieszaj mnie.