Na Krzysztofa Majchrzaka zwrocilam uwage dopiero ogladajac 'Pornografie' Jana Jakuba Kolskiego. film widzialam dwa razy i musze powiedziec, ze jest to ten z gatunku bardzo niewielu , ktore nie pozwolily mi przestac myslec o nich przez ladne kilka dni, nawet tygodni. Siadajac w sali przed ekranem bylam raczej sceptycznie nastawiona do tego filmu: optymistyczne opinie krytykow najczesciej nie zgadzaja sie z moimi pogladami. a jednak... wparlo mnie w fotel, wylaczylam sie od rzeczywistosci i nie moglam do niej wrocic przez dlugi czas. A przeciez film nie ma zadnych technicznych trickow. To tylko cicha, liryczna opowiesc...zadziwiajace. Jak zaczelam myslec o tym filmie juz 'na zimno' zdalam sobie sprawde, ze magia tego obrazu polega chyba na osobie pana Majchrzaka. Ma w sobie 'to cos' co przyciaga spojrzenie na jego osobe, chociaz nie uwazam zeby mogl sie poszczycic jakas szczegolna aparycja... Wydaje mi sie ze magnetyzm tego czlowieka tkwi w jego spojrzeniu, z ktorym mialam niebywala okazje spotkac sie na zywo. Wrazenia jeszcze glebsze, niz ogladanie Pana Majchrzaka na ekranie. Takiej glebi w oczach chyba nie ma zadny aktor w Polsce. Z powodzeniem Pan Majchrzak moglby grac tylko samymi oczami....Glebokie wyrazy szacunku dla Pana Krzysztofa Majchrzaka. Serdecznie pozdrawiam