gdyby Kieślowski i Piesiewicz nie spotkali się ze sobą.
Piesiewicz będąc na jednej z wystaw w Muzeum Narodowym, zobaczył obraz przedstawiający sceny Dekalogu ukazane w różnych sytuacjach. Spotykając potem Kieślowskiego na ulicy zachęcił go do nakręcenie "Dekalogu".
Kieslowski w różnych wywiadach podkreślał, że to on pisał scenariusze, natomiast Piesiewicz mając swoje doświadczenie prawnika, posiadając inną wrażliwość, pozwalał mu spojrzeć nieco inaczej na świat, którego reżyser nie znał. Bardzo dużo ze sobą rozmawiali, dyskutowali. Co powstało z tych rozmów to już sami możemy zobaczyć (podobno w większości powstawało w kuchni :)
Dobrze się stało, że drogi tych ludzi razem się zeszły.... :)