Wiem że znajdą się tacy co powiedzą, że byli lepsi pisarze. ale ten był przy wszystkich swoich wadach geniuszem !
Grass przy nim to ledwie gryzipiórek.
Może nawet znajdą się słynniejsi i głośniejsi, ale to on był prawdziwie wielkim pisarzem. A już na pewno pierwszym i jedynym w swojej lidze. Jako twórca czerpiący ze swojego życia i wykorzystujący w nadzwyczajnie oryginalny sposób swoje doświadczenia, a wręcz najbardziej osobiste, intymne przemyślenia nie miał i długo nie będzie miał sobie równych, moim zdaniem.
Grass to inny język,inny sposób opowiadania.Humor "Blaszanego bębenka" przypomina "czarny humor" Vonneguta.