Nie zadziera nosa, nie tylko w kinie, ale i w życiu widac, że porządny z niego człowiek. Kiedyś z bratem mieliśmy manie na Henriksena. Czasami mówiliśmy: "Mamo wypożycz jakiś film z Henriksenem". Facet w wypożyczalni sprawdzał i dawał film, który dawno oglądaliśmy gdyż nie było z nim filmu, którego byśmy nie oglądali. Henriksen to było magiczne słowo. Nadal go bardzo lubię.