Mam dokładnie tak samo. Nie wiem czemu ale w każdym serialu jest chociaż jedna postać kobieca która denerwuje ponad wszystko...
Od pierwszej chwili gdy ją zobaczyłam w serialu miałam nadzieję, że ktoś ją szybko zabije xD Zresztą podobnie zadziałały na mnie Alana i ta Azjatka, którą Hannibal pociął, choć nie aż tak bardzo. Za to fajnymi postaciami kobiecymi były dr Bedelia i Abigail.
O, mnie oprócz bezkonkurencyjnej dziennikarki denerwuje właśnie Abigail. Ale Lecter mnie zawiódł nie tnąc tej całej Freddie Lounds na kawałki w którymś z pierwszych odcinków, a ona nadaje się idealne na jakąś przystawkę do wystanej kolacji :D Resztę znoszę bez zastrzeżeń.
No Alana i Azjatka, były sobie gdzieś tam, szare ludziki. Ale ta dziennikarka...zero jakiegokolwiek poszanowania czegokolwiek. Dla niej współczucie było tylko narzędziem manipulacji. Uważam, że tacy ludzie nie powinni istnieć, w ogóle, w realnym świecie też.
Jak dla mnie również znienawidzona postać, ale aktorka świetna, a poza nią również nienawidze doktorki Abigail, taka wkurzająca, ni w du.. ni w oko...
no ale przecież ona gra taką rolę. właśnie ma być wkurzającą natrętną i nie mieć skrupułów jak to dziennikarka szmatławca :)