Lars von Trier

Lars Trier

7,7
4 338 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Lars von Trier

... docenić talentu tego pana ani zrozumieć fenomenu jego sławy. Nie pojmuję zachwytów nad jego dziełami.
Nie jestem uprzedzona. Naprawdę próbowałam... Skuszona pochlebnymi opiniami na temat L. von
T. postanowiłam w końcu obejrzeć któryś z jego? filmów. Próbowałam ugryźć "Dogville". Czy film o
tak skąpej scenografii można wgl nazwać filmem Wiem, że wg niektórych to właśnie jego atut, ale
ja poczułam się oszukana. Skoro niektóre filmy otrzymują laury za scenografię to wnioskuję, że to z
jedna z części składowych filmu. Potem postanowiłam sięgnąć po "Idiotów" - kiepska jakość,
kiepski dźwięk, ogólnie przypominał film wrzucony na yt. Wyłączyłam. Moja trzecia próba również
zakończyła się fiaskiem. Zdecydowałam się na "Tańcząc w ciemnościach". Film prezentuje się
tanio i tak bezosobowo.Wyłączyłam (właściwie to zasnęłam, potem wyłączyłam, co zdarzyło mi się może 2/3 raz w życiu. Zawsze kończę :)).
Może to totalnie nie mój gust albo nie kupuję tego, co L. von
Trier próbuje nam sprzedać. Na siłę idzie pod prąd, na umór przełamuje sprawdzone (fakt, często
oklepane) kanony. Wyróżnia się z tłumu swoją usilną oryginalnością, a wg mnie powinien ginąć w
filmowej puszczy. Przekonacie mnie, żeby nie kończyć na trzech podejścia i jednak dała szansę L.von T. ? Co
powiecie o Nimfomance/ Antychryście ? Skoro nie spodobały mi się sztuczki reżysera użyte w
powyższych filmach to warto tracić czas na więcej ?

pinkhood

Uważam, że skoro ten styl Ci się nie podoba, to nie bierz się w ogóle za Antychrysta, bo to juz jak dla mnie kulminacja skrzywień psychologicznych tego reżysera. Mnie sie bardzo podobało przesłanie Dogville czy Przełamując fale, ale po Antychryście już tego reżysera sobie odpuszczam, bo on ma jakiś problem ze sobą. Boję się takich ludzi.

pinkhood

dla niego obraz dzwiek nie ma znaczenia liczy sie treść i sposób przekazania. , On wg mnie rewelacyjnie opowiada, Czasem proste historie opowie tak że długo zostają w pamięci. proponuje obejżeć antychrysta bardzo dobry film bez sugerowania sie opiniami ze jest brutalny i zboczony.

hristo79

Brutalność mi nie przeszkadza. Przedstawiona w odpowiedni sposób nawet zachęca. A jak L.V.T. ciekawie opowiada to niech książkę napisze a z chęcią przeczytam, ale w filmie stawiam na dźwięk, muzykę, różnorodny obraz, scenerię itd. Antychrysta" obejrzę! Sprawdzę czy do czterech razy sztuka. Co z tej sztuki wyniknie...

pinkhood

Ha. Nie byłbym tego pewien, że z chęcią przeczytasz:) Wg mnie Trier technicznie jest coraz lepszy i od strony "Antychryst" jest filmem doskonałym, a "wstęp" to małe arcydzieło. Oprócz tego pozostaje mimo wszystkim filmem przeciętnym na tle "Idiotów" czy "Przełamując fale". Jest jednak hermetyczny w odbiorze więc, jeśli Ci się przekornie spodoba będzie to równie dziwne, jak jego treść.

hristo79

"dla niego obraz dzwiek nie ma znaczenia"? Bzdura... Wszak obraz i dźwięk stanowią części owego "sposobu przekazania", o którym mówisz w następnym zdaniu. Jak najbardziej ma to znaczenie, nawet w filmach Dogmy.

Sqrchybyk

no jak wiesz doskonale to obraz i dźwięk nie mają znaczenia. Dla niego liczy się treść . Można oczywiście powiedzieć ze ten obraz i dźwięk jej jego sposobem na opowiadanie ale to jest bzdura. Poczytaj sobie o dogmie

hristo79

Wiem doskonale o co chodziło w Dogmie, a także to, że sam von Trier bez cienia żenady łamał jej zasady ;) I właśnie celem Dogmy było "oczyszczenie" kina poprzez m.in. zastosowanie takiej "bezformowej" formy. Bo to przecież wciąż jest forma :) Weźmy same zdjęcia - Dogma zakłada, że kamera musi być z ręki, że światło musi być naturalne itp., ale już sam wybór jakiegoś kierunku, kąta filmowania czy stopnia zbliżenia nadaje danej scenie czy pojedynczemu kadrowi formę i przez to, kształtuje je. Ostatnia scena "Idiotów" (jedynego w pełni dogmowego filmu von Triera) nie byłaby taka mocna gdyby nie poruszające zbliżenie na twarz usiłującej "spastykować" bohaterki; gdyby nakręcić całą tę scenę bez zbliżeń, to by była inna scena, mimo że treść byłaby ta sama. Nie ma od formy ucieczki. I dobrze :)

Sqrchybyk

oczywiście ze Trier łamie jej zasady. :) w większości filmów . Akurat idioci to nie był mój film. Wg mnie słaby ale oczywiście każdy ma swój gust. W każdym razie ja lubię obraz z ręki ale niestety rzadko można go dzisiaj spotkać w produkcjach.
Chodziło mi o to że z tego co pamiętam z wywiadu z Trierem on sam mówił że ucieka od nowości technicznych i piękności obrazu. Dla niego istotne jest to co autor ma do przekazania a obraz i dźwięk jest w tym momencie nie istotny. Jeżeli kogoś zainteresuje treść i historia to na takie detale nie będzie zwracał uwagi. W każdym razie podsumowując większość jego filmów to majstersztyk i mam nadzieję że jeszcze jakieś nakręci.

hristo79

Obecnie Dogma to już w sumie zamierzchła przeszłość dla Triera, ale one jej zasady łamał od razu po tym, jak tę Dogmę wymyślił :) Dlatego też jedynym jego filmem, który certyfikat Dogmy dostał, są owi "Idioci". Swoją drogą mnie też ten film nie zachwycił, wolę pozostałe części "Trylogii Złotego Serca".
Trier, jak twierdzi, ucieka od technicznych nowości i piękna - OK, ale to nie znaczy, że obraz i dźwięk nie mają dla niego żadnego znaczenia, co wcześniej sugerowałeś/aś. Niedbanie o piękno obrazu nie oznacza przecież niedbania o obraz w ogóle :) I tyle...

Dzięki za rozmowę i pozdrawiam.

użytkownik usunięty
pinkhood

Jeśli jesteś katolikiem nie oglądaj,bo tylko zaniżysz ocenę tego wybitnego artysty.

yyyyyy WHAT? No jak ktoś ocenia filmy przez pryzmat wiary to gratki...

pinkhood

Oceniasz przez pryzmat nie wiary tylko siebie. Jeśli jest w Tobie Katolik to może Ci być ciężko docenić jego twórczość. Inna sprawa że filmy von Tiera są nierówne pod względem jakości i stylu który według mnie wyrobił sobie dopiero po Antychryście i Melancholii. To specyficzne kino pełne przenośni. Może słaby film wybrałaś, polecam Ci Melancholię i zapoznanie się jeszcze przed filmem czego możesz się spodziewać. Bynajmniej nie jest to Armageddon z Brucem Willsem ;)

użytkownik usunięty
fenio_px

jesli chodzi o niego to raczej stylu sobie nie wyrabia, tylko narzuca forme, dlatego moze sie wydac nierowny stylowo. "Antychryst" jest wlasnie przez to najslabszym filme, ze zamiast pobawic sie w forme, wolal pojsc na efekciarstwo i skandal. moze kiedyc obejrze, ale narazie ten film bojkotuje.

Antychryst to wg mnie arcydzieło. Przeszedł tam samego siebie. nie ma wg mnie tam żadnego efekciarstwa tylko doskonałe przepełnione symboliką kino. Polecam zobaczyć ...

użytkownik usunięty
pinkhood

To dobrze,że nie oceniasz.W takim razie polecam Nimfomanke.

użytkownik usunięty
pinkhood

po co na sile chcesz to oglada? nie ogladaj i zajmi sie czyms co lubisz. dla mnie najlepsze filmy to "Zentropa" i "Przelamujac fale" z nowszych dobra jest "Melancholia" a "Antychrysta" zbojkotowalem, bo chyba na sile koles chcial szokowac. Najlepszy byl za czaso dogmy 95, wlasnie z tego okresu pochodza "Idioci", wiec slaba jakosc, dzwiek itd. sa jakby wynikiem przyjetej konwencji. w sumie koles jest chyba najlepszym analizatorem kobiecej psychiki w historii kina, mozna powiedziec wybitny feminista. jednkak przy braku zainteresowania fromalizmem jego filmow, moze byc trudny w odbiorze, ale to chyba urok kina autorskiego, nie? mimo to jesli nie pasuja ci jego specyficzne formy, to nie ma co tracic czasu, filmow jest dostatek. chyba, ze jestes znudzonym hipsterem i musisz miec co napisac na blogu to rozumiem, lans to podstawa.

loooool, bycie hipsterem jest już niemodne! Teraz tylko SWAG się liczy!

użytkownik usunięty
pinkhood

w sumie to gowno mnie to obchodzi

pinkhood

Odnośnie "Idiotów" - polecam poczytać o Dogmie 95. Ja właśnie za tą pozorną amatorszczyznę kocham ten film całym sercem. Dla mnie jest definicją prawdy w kinie. A skąpa scenografia w "Dogville" to po prostu posunięcie do ekstremum dreyerowskiego minimalizmu. Von Trier często powołuje się na Dreyera. Nigdy bym nie pomyślał, że dla kogoś "Tańcząc w ciemnościach" może być "tanie i bezosobowe"... Ale tak patrzę na Twoje oceny i widzę, że jesteś zwolenniczką innego kina niż ja, więc rozumiem, że Lars nie przypadł Ci do gustu. To bardzo specyficzny reżyser, więc zrozumiałe, że część odbiorców nie jest w stanie zaakceptować jego twórczości.

mellon_collie

Na początku chciałam Ci podziękować za kulturalną wypowiedź, co jest rzadkością na filmwebie. Ludzie uczcie się od per mellona. Odmienne gusta nie wymuszają wrogości i wyzwisk w wypowiedziach. Można ze zrozumieniem i klasą ?
Przeczytałam o Dogmie 95 (co prawda tylko na wikipedii, ale tak lakonicznie mnie wystarczy) i teraz zaczynam rozumieć styl (i wynikający z niego kult) L.von T. No i w tym miejscu dochodzę do wniosku, że jego filmy właśnie z powodu Dogmy 95 nie trafiają w mój gust. 10 zasad zawartych w deklaracji prawie w całości pokrywa się z tym, czego ja szukam w kinie. Uwielbiam bardzo muzyczne filmy, na odtwarzaczu mp3 posiadam osobny folder z soundtrackami filmowymi. Cenię sobie ujęcia zapierające dech, efekty (nie takie z filmów science fiction), scenerię, zabawę z gatunkami w stylu Tarantino, modyfikacje, filtry (np. "postarzenie" taśmy filmowej*, ukazanie sceny z dwóch perspektyw dzieląc ekran na dwie części).
Lubię stawiać sobie wyzwanie, więc Antychrytsta kiedyś ugryzę. Pozdrawiam
*sory, nie wiem jak to nazywa się profesjonalnie.

pinkhood

Antychrysta nie da się jedynie ugryźć ;) To film bardzo specyficzny i albo się w niego wejdzie albo odrzuci. Ja należę do tej grupy, którą odrzucił (przemęczyłam cały i nigdy do niego nie wrócę).

pinkhood

(:
W takim razie z Larsa polecam "Europę". Piękny, wysmakowany i wystylizowany, pochodzi sprzed Dogmy. Te wszystkie tylne projekcje i przeskoki ze zdjęć czarno-białych do kolorowych budują niepowtarzalny nastrój tej historii.

pinkhood

I jak, robiłaś kolejne podejścia do reżysera? Jak wrażenia?

Hm, wiesz co, być może spróbuj podejść do jego kina za jakiś dłuższy czas, gdy będziesz miała więcej filmów obejrzanych, z różnych gatunków, różnych krajów. Różnorodność dobra rzecz ; ) Mogę się mylić, być może to nie zadziała w twoim przypadku i po prostu jego kino ci nie podchodzi i podchodzić nie będzie, ale prawdą jest, że człowiek się zmienia i podobnie jest z gustem wobec sztuki, z którą obcujemy, więc kto wie? Mnie akurat Lars zachwycił już przy pierwszym podejściu (Dogville, niezapomniany seans, moja pierwsza 10), a byłam wówczas w liceum i moim ulubionym gatunkiem były komedie romantyczne... ; P Ale już np. Fellini obejrzany parę lat temu kompletnie do mnie nie trafił, dopiero powoli dojrzewam do tego, by się do niego przekonać i czuję, że mając obecnie za sobą więcej filmów z tamtego okresu czy kraju, łatwiej będzie mi się wczuć w jego twórczość. Nic na siłę, daj sobie czas. Jestem ciekawa jak się potoczy twoja "znajomość" z Larsem ; )

mellon_collie

Mimo, że nie do mnie, ale aż miło było przeczytać kulturalną, merytoryczną wypowiedź, a nie stek mających obrazić rozmówcę inwektyw.
Poza tym naprawdę sposobało mi się, że napisałeś, że "częśc odbiorców nie jest w stanie zaakceptować jego twórczości", bo inny napisałby, że część nie jest w stanie zrozumieć jego twórczości, a to świadczy o pewnej klasie i dojrzałości piszącego, więc miło było przeczytaćTwoją wypowiedź :)

majkalipcowa

Dziękuję za miłe słowa. (: Zawsze irytuje mnie, gdy jakiś "znawca" stwierdza, że ktoś nie zrozumiał filmu i dlatego ocenił go tak nisko. Może to trochę kontrowersyjna teza, ale nigdy nie uważałem, by trzeba było coś koniecznie "zrozumieć", by wzbudzało w nas zachwyt. Przykładem mogą być lektury szkolne - po mozolnej interpretacji i analizie dzieła literackie często tracą dla mnie cały urok, mimo że przecież je teraz zrozumiałem! Podobnie jest z filmami. Myślę, że ktoś, komu nie spodobał się, dajmy na to, "Antychryst", nie zmieni diametralnie swojej oceny, gdy czytając jakieś opracowania, dostrzeże nawiązania do psychoanalizy czy inspiracje Tarkowskim. Sam nie rozumiem tak naprawdę "2001: Odysei Kosmicznej" Kubricka, co nie przeszkadza mi w przeżywaniu każdego seansu tego filmu nieomal jak jakiegoś obrzędu. Rzecz jasna niezdrowo też oceniać wysoko jakiegoś filmu na zasadzie: "nie rozumiem go, więc musi być ambitny, zasługuje na wysoką ocenę". Tak poza tym nie uważam też, by filmy Larsa były jakieś specjalnie skomplikowane. Są raczej pełne zwichrowanych emocji, a do ich odczytania nie potrzeba być intelektualistą po kulturoznawstwie.

mellon_collie

No widzisz, Ty uważasz, że do oglądania i zrozumienia Antychrysta nie trzeba być intelektualistą lub po kulturoznawstwie, ale na innych forach tut. FW uważają, że w tym filmie jest bardzo dużo symboliki, odniesień, które trzeba interpretować wielowarstwowo, trzeba poznac wiele innych dzieł żeby zrozumieć. Nie wiem, nie zrozumiałam. Przyznaję. I nawet chyba nie chcę zrozumieć tego filmu, a przede wszystkim dlaczego właśnie taki był ten przekaz. Poczułam w pewnym momencie odrazę, a naprawdę staram się zawsze znaleźć przekaz, może drugie dno... Nawet Melancholię zobaczyłam dwa razy, co uważam za sukces, bo po pierwszym obejrzeniu myślałam, że już nigdy do tego filmu nie wrócę. Ale Melancholia w porównaniu z Antychrystem to zupełnie nieskomplikowany w treści film. Tylko sposób przekazu jest specyficzny.
Nie będę zgrywała snoba, któremu podobają się filmy tylko dlatego, że tak wypada. Mi podoba się to co mi się podoba, a nie co powinno się podobać.

majkalipcowa

I moim zdaniem to jest właściwe podejście! A ci wszyscy inteligenci dogłębnie analizujący każdą scenę w filmach von Triera nawet nie zdają sobie sprawy, że on sam pakuje masę symboliki do swoich dzieł w zasadzie bez wyraźnego celu, co sam przyznał w wywiadzie-rzece "Spowiedź DOGMA-tyka". Po prostu lubi symbole. :D

mellon_collie

otoz to, zawsze uwazalem Larsa za goscia ktory stawia na emocje, a nie intelekt widza. Do tego jest bardzo wszechstronny, z jednej strony potrafi w minimalistycznej scenerii opowiedziec gotujace krew w zylach Dogville, z drugiej zrobic rownie emocjonujacego Antychrysta w pieknej audio-wizualnej oprawie, a jeszcze innym razem stworzyc wzruszajacy "musical".

pinkhood

„Potem postanowiłam sięgnąć po "Idiotów" - kiepska jakość,
kiepski dźwięk, ogólnie przypominał film wrzucony na yt. Wyłączyłam.”
Tom się rozbawił. Zapewnie nigdy nie słyszałaś o manifeście Dogma, który odmienił (na gorsze lub lepsze) kino światowe. To właśnie von Trier i Vinterberg dali światu ujęcia z ręki, które potem tak męczą w niemal każdym filmie akcji :) Zatrzymali wszechobecny pochód plastiku lat 90-ych.
Siłą LvT nie są ładne obrazki, tylko psychodrama. Wyciska z aktorów ostatnie soki, każe im przekraczać własne granice. Czasem jest to zwykła hohsztaplerka, czasem jednak genialne katharsis.
Jeśli chodzi o Dogville, to scenografia była jakby filtrem przeciw powierzchowności obserwacji. Jeśli zdałaś egzamin i zapomnniałaś o umowności, tylko zobaczyłaś prawdziwy ludzki dramat i podłość, to możesz iść dalej. Jeśli nie odbierałaś historii, bo brak lukru Ci przeszkodził, zostajesz. Tak to jest z kinem nie dla każdego. Ja chyba w 5 minucie zapomniałem o tym, że ściany zostaly narysowane. Nicole Kindman miała grać w całej trylogii ale powiedziała, że nie jest w stanie. Tak emocjonalnie wyczerpał ją ten film. Szkoda, że ominęło Cię to, co pod powierzchnią.

Woooo

Jednym słowem dno, które jakiś nieudacznik marzący o byciu recenzentem opisuje masturbacyjnym bełkotem z wmieszanymi słówkami wyszukanymi w google, typu: psychodrama, hohsztaplerka, katharsis, itp., a poza tym nic. Pozdrawiam serdecznie, życząc Szanownemu Panu kontynuacji szczęśliwej ipsacji.

szambelan

A ja gratuluję Szanownemu Panu ograniczonego słownictwa, dumy z własnej ignorancji i komfortowo uproszczonych poglądów. Nic dziwnego że spoza bariery całkiem potocznych, jednak za trudnych dla Szanownego Pana słów nie jest Pan w stanie nic dojrzeć. Ale proszę się nie martwić, ludzie o spowolnionym metabolizmie umysłowym są szczęśliwsi, żyją dłużej i mają więcej podobnych do siebie potomków. Czego i Szanownemu Panu szczerze życzę :)

Woooo

Proszę się tak dalej pocieszać, męcząc kolejne twory Pana von Triera. Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

Proszę się więcej nie udręczać i zostać przy Warsaw Shore. Również serdecznie pozdrawiam.

Woooo

Najmocniej przepraszam, ale nie podzielam Szanownego Pana programów rozrywkowych(tam też się chyba trzęsie kamera, więc to już Pańskie kryteria sztuki). Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

Ależ nie ma Pan Szanowny za co przepraszać! Dlatego, że nie podziela „moich programów rozrywkowych” (chciałbym zobaczyć takie „dzielenie programu” :) ), słowa typu „psychodrama” zdają mu się zbyt trudne i niezrozumiałe. Inną drogą, ciekawym jest fakt, że rozumie Szanowny Pan obcobrzmiące słowo „masturbacja” (bełokotem - sic!) a już słowa „hochsztaplerka” nie. No ale cóż... grunt to samozadowolenie. Ciągoty aspiracyjne mogłyby boleśnie ugniatać co bardziej otorbione umysły :) Również pozdrawiam serdecznie.

Woooo

Udanych ipsacyj Szanownemu Panu życzę przy kolejnych identycznie miałkich tworach Pana Larsa. Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

A ja życzę Szanownemu Panu uwolnienia od obsesji seksualnych, każących wszelkie tematy sprowadzać do „ipsacyj” i „masturbacji”. Nie musi się szanowny Pan od razu rzucać w głęboką (sic!) wodę dzieł niszowych adresowanych do „nieudaczników marzących o byciu recenzentem”. Nie, wystarczy jeśli ograniczy Szanowny Pan używanie stron typu Czerwona Tuba do 3 godzin dziennie a uwolnione w ten sposób myśli i dłonie przeznaczy do czytania literatury. Oczywiście takiej, która przemyci choć ze 3 niezrozumiałe dla Szanownego Pana słowa. Być może nawet (oby!) skusi do sprawdzenia znaczenia choć jednego z nich w guglach. Wiem, wiem, to ciężkie wyzwanie. Ale może Szanowny Pan, po wytrwałym wysiłku odkryje przyjemność z używania umysłu i (uwaga: trudne słowo!) empatii podczas seansów nieco ambitniejszych filmów? Czego szczerze Szanownemu Panu życzę i pozdrawiam serdecznie.

Woooo

Szanowny Pan wybaczyć po raz kolejny raczy, acz filmy niszowe reklamowane na banerach i serwowane w kinach na skalę masową interesują mnie mniej, więcej tak samo jak sucha woda oraz cnotliwe prostytutki. Przy całym szacunku wobec Szanownego Pana zamiłowań. Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

Znając niechęć Szanownego Pana do sprawdzania znaczenia trudnych słów, podrzucam cytacik z Wikipedii:
„Empatia (gr. empátheia „cierpienie”) – w psychologii zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).”

Woooo

Powinszować Szanownemu Panu niebanalnego zasobu słownictwa (co typowość stanowi dla odbiorców Szanownego Pana Triera ). Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

I tu muszę Szanownego Pana rozczarować. Wspomniany zasób słownictwa jest jak najbardziej banalny i pospolity wśród osób po maturze z jakimikolwiek aspiracjami intelektualnymi. „Typowość stanowi”, cokolwiek to znaczy.
Pozdrawiam serdecznie.

„Aspiracje – zespół dążeń ukształtowanych na podstawie hierarchii wartości właściwych jednostce. Aspiracje zależą od samopoznania, samooceny i samookreślenia jednostki, a także od sytuacji społecznej.”

Woooo

Banalny jest raczej Szanownego Pana skarlały móżdżek niewychwytujący dziecinnie czytelnej ironii, co jest tylko dowodem na groteskowy snobizm charakteryzujący wielbicieli omawianego beztalencia. Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

żałosne

pinkhood

Akurat mam wrazenie, ze po udanym "Dogville" pozniej bylo juz tylko gorzej...

pinkhood

Jeśli chcesz rady to dam ją Tobie od serca i ze względu na to co opisałaś w poście,rada brzmi:
nie ruszaj już żadnego filmu tego reżysera,poświęć lepiej swój czas na inne obrazy filmowe.
Pozdrawiam.

pinkhood

U mnie podobnie, czyli po każdym obejrzanym filmie powtarzam sobie: "Jak zachwyca, skoro nie zachwyca?!" (wyjątkiem był obraz "Przełamując fale"). Najwidocznie to nie mój typ kina, nie mój sposób ekspresji czy opowiadania historii. Podobnie mam z filmami kilku innych reżyserów, uważanych powszechnie za wybitnych - tzn. teoretycznie wiem co w ich dziełach jest oryginalnego i niepowtarzalnego, czym zachwycają się inni widzowie, ale w ogóle tej cudowności nie czuję. Często zmuszam się wręcz do obejrzenia filmu do końca.

użytkownik usunięty
pinkhood

jedyny film tego pana, który mi się podobał to była Melancholiam pozostałe... z nim jest coś naprawdę nie tak

pinkhood

Bo to zero nie ma talentu. Nie potrafi swojego nihilistycznego, smutnawego badziewia nawet sprzedać w jakimś oryginalnym odcieniu - wszystko z trzęsącą się kamerą mającą dodać autentyzmu i "szarej życiowości" tym jego śmieciom pseudo-filmowym, oraz wstawkami z muzyki klasycznej, o której nie może mieć pojęcia, dlatego wrzuca ją żałośnie, by mało rozgarnięty widz uznał nudny i smętnawy film o tym jakie to życie jest złe za arcydzieło nieodgadnione. Dla mnie jest on zerem kinematografii. Pozdrawiam serdecznie.

szambelan

„Miliony much nie mogą się mylić!”

Woooo

Akurat Pański ukochany to producent papki dla mas, tylko tych głupszych od odbiorców np.Transformersów. Pozdrawiam serdecznie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones