Sama nie wiem czemu. Pamiętam, jak bardzo spodobała mi się w Braciach Grimm, szczególnie jej uroda, taka lekko męska, bardzo wyrazista i zwracająca uwagę... Ale teraz mam z tym pewien problem... W każdym filmie, czy teraz w Grze o Tron nie widzę granej przez nią postaci, tylko właśnie Lenę Headey i jej charakterystyczną twarz, wciąż tę samą osobę. Nie wiem, może to kwestia tego, że wszystkie jej role to ponure baby/twardzielki/ostre kobiety z dużą dozą pierwiastka męskiego i dlatego jest w nich cały czas taka sama, czy może to jeszcze coś innego. Z jednej strony nie mogę sobie wyobrazić nikogo lepszego w roli Cersei, z drugiej...nie wiem, odpycha mnie ona jakoś, może po prostu chodzi o typ kobiety, który gra? Niech mnie ktoś poratuje, może jakoś inaczej spojrzę na babeczkę i się do niej przekonam;)