Zgadzam się z każdym Twoim słowem, dokładnie tak chciałem napisać wiadomość, ale mnie wyprzedziłeś ;) Jest najpiękniejszą i najbardziej utalentowaną aktorką z Chin. Za każdym razem gdy ją oglądam nie mogę się nadziwić pięknem jej urody, ona ma w sobie coś takiego, czego nie da się po prostu opisać. W Wyznaniach Gejszy pierwszy raz ją zobaczyłem i od tamtej pory znienawidziłem Zhang Ziyi. Ona mogłaby jedynie całować stopy Gong Li, a nie kraść jej tak genialną rolę. Do tej pory nie mogę się z tym pogodzić, jak pięknie wyglądałyby Wyznania Gejszy z Gong Li w roli głównej. Wiadomo, że Azjatki później się starzeją, ale ona pobiła wszystkie, wygląda najlepiej mimo swojego wieku. Polecam "What Women Want" z 2011 roku, tam wygląda oszałamiająco, a to przecież 6 lat po Wyznaniach Gejszy...a wygląda jeszcze lepiej! Teraz czekam na "The Monkey King 2" bo będzie tam grała, już nie mogę się doczekać.

Myślę, że widziałem już większość jej najważniejszych filmów. Fakt, że trudno obiektywnie ocenić i wybrać tą najlepszą rolę. Zresztą pytanie jak rozgraniczyć urodę pięknej aktorki od talentu i od oceny samej roli, czy filmu? Trudno... Jednak dla mnie Li Gong zawsze będzie kojarzyć się z dwoma filmami: "2046" (chyba najlepsza jej rola) i z "Pociągiem" (najpiękniejsza i najbardziej zmysłowa).

Witam, Właśnie obejrzałem tą chińską podróbkę Mela Gibsona :)) I powiem tak... żal mi się zrobiło, że jest tyle oryginalnych pomysłów na azjatyckie kino, a oni bezmyślnie kopiują amerykańskie hity. Gong Li - owszem piękna. Ale całość... Po prostu nie da się tego normalnie oglądać.

A mi się podobało, nie był zły film. Wcale tak często nie kopiują pomysłów, prędzej to Amerykanie kopiują pomysły od Azjatów. W "The Monkey King 2" Gong Li świetnie wygląda, takiej charakteryzacji połączonej z fantasy jeszcze nie miała.

A Ziyi Zhang?

Ziyi nie jest tak kobieco piękna jak Gong Li. I w mojej opinii chyba nie jest też tak świetną aktorką.

Taka Monica Bellucci wschodu. Piękna, z klasą, starzeje się jak wino, o ile w ogóle.