Dawno nie widziałam takiej nudnej aktorki. Cały czas przyjmuje jeden niski, bezbarwny ton głosu. W "Dogmie" odcinała się od reszty aktorów, grała tak jakby robiła łaskę, że raczyła przyjść i wypowiedzieć pare wyuczonych zdań!
Najlepiej wg. mnie wypadła w scenie, w której się upija :P Chociaż i tam 'wyuczenie', o którym mówicie, było od razu widoczne. Po prostu lipka :P