Własnie oglądam ten film na TV4. Co za dno... Nie chodzi o jej aktorstwo, ale cały film.
Chociaż... w sumie... aktorstwo też do bani, ponieważ Xena to bardziej... ona... no wiecie.
NIE POLECAM.
Ale i tak lepsze love story niż "Zmierzch".
to fakt, film jest strasznie denny... Xena to zupełnie inna bajka z kolei, nie ma co porównywać ;) jak tak oglądam filmy w których występuje LL, to mam wrażenie, że ona najczęściej aktorstwem się bawi, babka jest z natury wyluzowana i sympatyczna i to przekłada na swoją grę, ale z drugiej strony potrafi błysnąć niewątpiliwie posiadanym talentem dramaturgicznym, czego dowiodła m.in. w Xenie, czy grając Lukrecję w Spartakusie