tak jak można wyreżyserowac znaki które są jednym wielkim Gniotem dla potomnych więc reżyser już dawno zszedł na psy

Bredzisz, znaki są świetne. Nie zrozumiałeś filmu a szczekasz.

Co tu zrozumieć? Gdzie był tutaj jakiś głębszy sens? Bo dla mnie to było płytkie biadolenie z fatalnie przeprowadzonymi wątkami głównymi i bezsensownymi rozwiązaniami. Do tego rozwlekłe i nudne.

toć znaki to kpina z widza, a nie film.

No właśnie. Ostatni władca wiatru to był materiał na wielką produkcje, która mogłaby być hitem na miarę władcy pierścieni. Tylko trzeba było dobrze rozpisać opowieść i zdobyć wystarczająco pieniędzy by zrobić to w porządny sposób. To jak w serialu magia jest używana na miliardy wspaniałych, kreatywnych sposobów; wspaniała fabuła, super postaci.
Shyamalan to skopał i to w koszmarny sposób. Zupełnie jakby nie starał się robić czegoś wielkiego tylko takie byle co na bazie znanego serialu, by zgarnąć kasę. Fabuła w tym filmie jest bardziej dziecinna od serialu animowanego na podstawie którego została stworzona. A już scena, gdzie mamy wiezienie magów ziemi w miejscu pełnym ziemi to totalny koszmar. Jakim cudem taka głupota dostała się do filmu?

Dla dobra kina Shyamalan powinien przestać robić filmy.

Po prostu gość się wypalił, skończyły mu się pomysły, a ponieważ z czegoś żyć trzeba to robi takie gnioty.

https://www.youtube.com/watch?v=kdhhQhqi_AE

taaaa a do tego dochodzi cala masa innej obrzydliwie smierdzacej kupy:

- zdarznie
-znaki
-osada? WTF

Dokładnie on albo nagrywa świetne filmy jak ''Szósty zmysł'' albo ''Osada'' albo gnioty ''Znaki'' czy ''1000 lat po ziemi''

Bo próbuje na siłę zrobić dobry film jak Szósty Zmysł czy Niezniszczalny, ale no cóż jest jak jest niestety.

Lubiłam Shyamalana przez jakiś czas, bardzo podobał mi się "Szósty zmysł" (z pewnością najlepszy film tego reżysera), "Niezniszczalny" był całkiem w porządku, podobnie jak "Znaki" (choć ten film zawierał już zalążki padaki, które pokazały się później) czy bardzo klimatyczna "Osada". Ale potem z Shyamalanem coś się stało - nie wiem, czy skończył mu się talent, czy może głowa go bolała, czy z jakiegoś innego powodu, ale kolejne jego produkcje to szajs. "1000 lat po Ziemi" był nieznośnie nudny, tego nie dało się oglądać. "Kobieta..." też nieciekawa, a o gniocie pt. "Ostatni władca wiatru" inni już pisali wystarczająco dużo. Ale najgorsze są "Zdarzenie" i "Wizyta". Ten pierwszy wygląda jak szkic filmu, jakaś wprawka mało zdolnego studenta filmówki lub wersja robocza. Aktorstwo Wahlberga i Deschanel rani oczy i mózg. "Wizyta" z kolei bywa momentami irytująca, zawiera sporo błędów i w sumie też za ciekawa nie jest. Dziwię się tylko, że po tylu gniotach studia dalej finansują tego filmowca. Wiem, że po sukcesie przez jakiś czas ma się kredyt zaufania, nawet jeśli się raz czy dwa powinie noga. Tu trwa to na tyle długo, by zacząć powątpiewać w umiejętności Shyamalana.

Ja to sobie tłumaczę tak :) "Szósty zmysł" czy też "Niezniszczalny" to były "wypadki przy pracy" :)

sorry, ale ludzie to nie cyborgy, kazdy ma lepsze i gorsze momenty, wszystko zaależy od inwencji twórczej i motywacji, czy są reżyseży któży robięą same arcydzieła ?

Jakby 1 na 10 jego filmów wypadł źle to można by mówić o gorszym momencie. Niestety w jego przypadku są ze trzy dobre filmy, ze dwa średniaki, a reszta to szajs.
Koleś ma bardo dobre i ciekawe pomysły. Gorzej tylko z wykonaniem...

Miscz spierdo**nia

Czy wy polaczki zdajecie sobie sprawę ze w swiecie robienia filmow KAZDEGO obowiazuja kontrakty, i wlasnie tutaj dam wam przyklad gownofilmu WIelki Mur z Jasonem Bournem w roli glownej ktory jest smieciem a nie filmem. ONI MUSZA ZROBIC FILMY wg kontaktu i niewazne ku RWA JAKIE BYLE BY SIE WYWIAZALI Z NICH !!!

Rzeczywiście zaskakujące jak można tak zapikować w dół. "Szósty zmysł" to jeden z moich ukochanych filmów. W momencie , gdy się pojawił był absolutnym fenomenem i powodował, że przez kilka dni nie można było dojść do siebie...
"Niezniszczalny" był nieco słabszy, ale miał treść i przekaz. "Znaki" mnie osobiście pozytywnie zaskoczyły i nie podzielam negatywnych opinii o tym filmie. "Osada" była sygnałem wyczerpywania się pomysłów reżysera, ale broniła się jeszcze klimatem. "Lady in the Water", po premierze uznałem za odskocznię Shyamalana, pewnego rodzaju zluzowanie czy zrobienie czegoś dla draki. Czułem celowość Nighta, a okazało się to jednak początkiem końca i oznaką bezradności twórczej. Po otwierającej scenie "Zdarzenia" - wykorzystanej zresztą w zwiastunie - liczyłem jeszcze na wielki powrót. Okazało się, że trailer był jedynym jasnym punktem filmu. Shyamalan po raz pierwszy spierdzielił skądinąd całkiem niezły pomysł o zemście natury...
Na resztę filmów reżysera można spuścić zasłonę milczenia.

A moim zdaniem:

arcydzieło: Szósty Zmysł
fenomenalny: Niezniszczalny i Osada
świetny: Split i Znaki

I jeszcze jeden film oglądałem tego reżysera: "Zdarzenie" i choć film jest odbieranie fatalnie, to mi się wyjątkowo spodobał.

Więc praktycznie każdy film tego reżysera naprawdę lubię i uważam za świetne kino. Wyjątkowe, inne... Innych filmów nie oglądałem, może na szczęście i może bym lepiej tego nie robił?

Na pewno odradzam oglądać ostatni władca wiatru. ZWŁASZCZA jak znasz oryginał animowany. Totalnie beznadziejny. Niedorzeczne rozwiązania, ogólnie film nie powinien powstać w takiej wersji lub być robiony przez takiego reżysera.
Podobnie ludzie wylewają żółć na 1000 lat po ziemi. Prócz na siłę wepchanego Jadena Smitha przez swojego ojca nic tam tak bardzo nie zgrzyta prócz tego że dodatkowo jest nudny. Reszty nie oglądałem albo nie chce oglądać po prostu xd