Małgorzata Szumowska

5,5
2 018 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Małgorzata Szumowska

pewna tendencja która zaobserwowalem ostatnio w polsce. otóz chodzi mi o to ze wszelkiej masci artysci zatracili wrazliwosc. nie opowiadaja o wrazliwosci i z wrazliwoscia ale tylko i wylacznie o jej braku. nie wiadoma do konca co ich twory maja przdstwwiac i o co im chodzilo. o manifestacje twardego charakteru, o pokazanie prawdy? byc moze ale czy to jest sztuka, czy niesie ze soba jakiekolwiek wartosci estetyczne badz moralne. czy staje sie to bardziej martwa publicystyką.
dlaczego do jasnej cholery nikt dzisiaj nie probuje zachwycic wyobraznia, pieknem, wlasnym wyrazem. dlaczego wszyscy chca łamać tabu i WYJSC POZA POLSKIE KOMPELEKSY. (nie wiem za bardzo o co chodzi z tymi polskimi kompleksami-moze dlatego ze ich nie mam) czy lamanie tabu i wychodzenie poza polskie kompleksy musi zabijac sztuke i doswiadczenie artystyczne. ja mam wrazenie ze jedynem celem powstania 33 scen z zycia bylo zlamanie tabu i wyjscie poza polskie kompleksy.
jest mi smutno gdy widze jak ludzie zachwalaja film szumowskiej. bo sa dziela bardziej warte zachwytu publicznosci. mogłbym wlozyc ja do jednego wora z peszek. obie sa nadetymi pozerkami. albo co gorsza nie sa.

duende_2

wartości estetyczne i moralne, a także zachwyt wyobraźnią, nad pięknem, własnym wyrazem niosą ze sobą takie filmy ja: Kto Nigdy Nie żył, Świadectwo, Karol, człowiek który został papieżem, itp, a więc kolorowe gnioty dla staruszków...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
duende_2

Po co cokolwiek piszesz skoro nie stac Cie na rzeczowa dyskusje?

to do mnie koles. hm. dziwne, mni nie stac?
spójrz na odpowiedz hipisa

duende_2

Głownie masz na myśli scenariusz. Częściowo zgadzam się z twoją tezą. Jednak uważam, że ten film może być ważny dla polskiej kinematografii na tyle, że to łamanie tabu, które zastało ukazane, posłuży rozwojowi i szerszemu otwarciu na nowe tematy, bardziej indywidualne jednostkowo niż narodowościowo, jak to miało miejsce głównie w latach 70.
Natomiast bardzo mi się podoba sposób podejścia Szumowskiej do bohaterów(mówię tutaj o aspekcie czysto reżyserskim, a nie scenariuszowym). Mimo dystansu, oglądania aktorów przez dziurkę od klucza, to możemy nawiązać z nimi więź, czujemy do nich sympatię. Głownie to za sprawą ośmieszenia bohaterów w niektórych sytuacjach, nucie kiczu, podejściu do nich jako partnerów. To największy atut tego filmu.

duende_2

hipis ma racje !!!!!
te filmy które wymienił to mega zeszmaciałe gnioty brak słow

duende_2

Bardzo trafne porównanie do Marii Peszek :)

duende_2

obie sa nadetymi pozerkami. albo co gorsza nie sa


a ty kim jestes ? co soba reprezentujesz poza samo zachytem nad samym sobą bukłaku

duende_2

To jedna z najbardziej utalentowanych tworczyn polskiego mlodego kina... Jej wizja nie pozostawia
obojetnym, a budzi "szarpane" uczucia. Nie boi sie trudnych tematow, a jej podejscie do nich to wyraz
tworczej inwencji i nonszalancji nowego, oryginalnego artystycznego widzenia. Doceniana na festiwalach poza
granicami kraju jak Locarno czy Europejska Nagroda Filmowa... Moze po prostu nie kazdy moze ja zrozumiec,
moze nie do kazdego te widzenie przemawia ale co nie ulega watpliwosci, jej tworczosc jest zjawiskowa i
jeszcze pszyniesie Polsce chlube :) Mozecie myslec sobie co chcecie ale po prostu nie warto sie obrzucac
inwektywami, kazdy ma prawo wyrazic swoje zdanie. Ja to szanuje. Pozdrawiam wszystkich kinomaniakow !

duende_2

z tym porównaniem do marii peszek zgadzam się w 100%. Choć jest ono bardziej krzywdzące dla p. Szumowskiej! Co do filmu mam mieszane uczucia, podjęcie tego tematu to ważna rzecz, bez wątpienia. Sposób ukazania - nietypowy,ale bez próby taniej kontrowersji (vide Peszek:]).
Poza tym napisałeś,że obecnie w Polsce popularne jest przedstawianie "braku wrażliwości". Nie sprowadzaj roli kina, filmu tylko i wyłącznie do ukazywania wrażliwości. Artyście, który przedstawia ów "brak wrażliwości", nie odmawiaj wrażliwości.

duende_2

Oglądam sobie kilkanaście filmów ocenianych przez Ciebie na Twoim profilu i staram się znaleść jakiś klucz do Twojego pojęcia "wrażliwości w kinie". 4 dla Niebieskiego Kieślowskiego, wszystko Szumowskiej jak leci z góry na słabe, bardzo wrażliwe Opętanie Żuławskiego na 8 (może nie wiedziałeś że to też polski film?) i Władca Pierdzieli na dyche chyba niemal.

Może napisz (albo niech ktoś pomoże?) co rozumiesz pod pojęciem szerokopojętej wrażliwości? Jak na moje standardy to masz zamiast niej jednak te "polskie kompleksy" których się wypierasz :)

Zaratustra_2

tu jednak bym bronił towarzysza duende_2, każdy ma prawo do własnych ocen, nie możemy odgórnie ustalić jak ma wyglądać niejaka "wrażliwość". Każdy widz odbiera film na swój sposób, składa się na to wiele czynników, a filmy oceniamy wg różnych kryteriów.
Aczkolwiek co do meritum patrz mój post wyżej:)

corvi

Uwielbiam teskty w stylu "każdy ma prawo do własnych ocen". Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział na filmweb jak ktoś odmawia komuś tego typu prawa. Mówiąc wprost nie warto ścierać się z tego typu farmazonami, to jak dyskusja z papugą,bo jak inaczej nazwać takie odruchowe wstępy z dupy :)

No więc nie odmawiając nikomu prawa do niczego, a w szczególności sobie, śmiem twierdzić że, jak to nazwałeś, "towarzysz duende_2" cierpi na chroniczne uczulenie na polskie kino, i to jest fakt, bo w kontekście jego wypowiedzi niefortunnie uwielbia filmy które z założenia miały być nadużyciami emocjonalnymi. Kilka samobójów w ocenach właściwie powinno mnie zniechęcić do wypowiadania się pod nim, (gust rozmówcy ma dla mnie znaczenie) no ale na tego typu pseudointeligentne wypowiedzi reaguję alergicznie.

33 sceny z życia opowiadają o codzienności w sposób świeży, absurdalny i TROCHĘ szokujący, ale tylko beton nie zauważy scen w których Szumowska świetnie opowiada o wrażliwości. Jeśli nakręciła swoje 33 sceny z życia to starała się zachowac autentycznośc, jeśli chciała by opowiedzieć o wrażliwości przez swoje doświadczenia to i tak pewnie wyszedłby film taki jak 33 sceny... Towarzyszowi duende_2 i tak by nie dogodziła kręcąc coś zupełnie nie w swoim stylu, bo ma chłopiec uprzedzenia. Do otwartości na seks też można je miec, dlatego większośc osób odrzuca na wstępie Marię Peszek, ale o niej dyskutować mi się z Toba jakoś nie chce.

Zaciekle też tego filmu nie chcę bronić, bo jakiegoś dużego wrażenia na mnie nie wywarł. Wydaje mi się, że trzeba do niego odpowiedniego podejścia. To nie jest scenariusz pisany na kolanku, to dokładne odwzorowanie jej życia, zachowanie pełnego autentyzmu jest sztuką, która nie każdy chce, lubi a tym bardziej powinien oglądać. Tym bardziej, jeśli uważa się za arcydzieło Władce Pierścieni, to trochę tak jak strzelić sobie w łeb twierdząc że ma się wyrobiony gust ;)

Zaratustra_2

hej zaratustra. chciałbym od razu zaznaczyc ze nie mam jakiegos wielkiego sentymentu do władcy pierscieni co nie zmienia faktu ze to bardzo widzieczne i fajne kino na którym nie sposob sie nudzic (jak np na niebieskiem osławionego kieslowskiego). No i w swojej klasie stanowi absolutna czołówke.
tak mam alergie na polskie kino. najczęsciej wcale nie ogladam. polacy wypuszczaja albo jakies komedie, które mimo tego ze sa glupie wcale nie sa smieszne jak np killer, albo jakies dramaty krecone bez odrobiny polotu, w których chodzi tylko o to aby poznecac sie nad bohaterami np. plac zbawiciela czy dług (widzialem jeden wywiad z krauze i wiem ze to swoj chlop ale jego filmy...). No a od paru lat mamy nowy trend, czyli filmy "psychologiczne" bardzo gleboko analizujace osobowosc bohaterów, którzy "rozpaczliwie szukają swego miejsca w swiecie". Widziałem np egoistów-konkretna kupa, symetrie-nawet ujdzie, tak jak i "chaos" mlodego zuławskiego. widziałem tez 33 sceny które moze i swietnie ukazywały pustke wewnetrzna bohaterów. ale własnie pustke.

duende_2

Heh duende_2, napisałeś wszystko o co mi chodziło "tak mam alergie na polskie kino. najczęsciej wcale nie ogladam." - no na to wskazuje lista przez Ciebie podana. Ja widziałem polskich filmów całą masę, i w ogóle nie wspominałbym nawet ani o Kilerze, ani o Egoistach (cholera!), ani o współczesnych komedyjkach, no nie chcę pisać o wszystkich filmach bo rozmawiać moge z Tobę raczej o kinie współczesnym. Filmów polecać Ci też nie będę. Dlaczego?

Nie o alergię tutaj chodzi tylko, a uprzedzenia. Jestem przekonany,że gdybyś zobaczył film który obecnie oceniałeś wysoko, ale byłby po polsku, z reżyserem którego nie przepadaleś, i tak wystawił byś niską ocenę. Była jakas nazwa tego efektu, ale nie chce zmyślać nazwy. Niech będzie te uprzedzenie do polskiego kina.

Cytat: "albo jakies dramaty krecone bez odrobiny polotu, w których chodzi tylko o to aby poznecac sie nad bohaterami np. plac zbawiciela czy dług" - naprawdę, jesli uważasz że te filmy powstają tylko po to, żeby się poznęcać to już nie tyle uprzedzenie co obsesja, po ilu minutach filmu miałeś z góry ustaloną opinię? Widziałeś te filmy w ogóle?

Wytłumacz mi może inną sprawę, jeśli dla Ciebie powyższe filmy to zwykłe znęcanie, dlaczego Opętanie, Tańcząc w ciemnościach czy Słoń, które oceniłeś wysoko (uważam te filmy za dobre) nie są , jak to nazywasz "znęcaniem" (według Twojego podejścia)? Interesuje mnie też jaką klasę reprezentuję Władca Pierściani i co dokłądnie znudziło Ciebie w Niebieskim. No i kompletnie nie rozumiem co jest złego w filmach które "analizujace osobowosc bohaterów, którzy rozpaczliwie szukają swego miejsca w swiecie". Rozumiem, że nie lubisz, ale nie wiem, co jest w tym złego, naprawdę. To jest jakies stereotypowe i skrajnie betonowe myślenie o polskim kinie.

W ogóle nieścisłości, brak logiki i jakieś urojenia wypływają tak bardzo, że aż musiałem zabrac głos pod Twoim postem. Ponieważ napisałeś o tym, że polscy artyści zatracają wrażliwość, że nie podobaja Ci się "tendencje" w polskim kinie, ale przecież z drugiej strony piszesz, że masz alergię na polskie kino w ogóle i w praktycznie wcale go nie oglądasz. Tak, to bardzo mądre. Potwierdza to regułę, że najwięcej do powiedzenia mają Ci, co nie mają nic do powiedzenia.

Zaratustra_2

przecież to oczywiste. filmy takie jak słon czy tancząc w ciemnosciach
opierają sie na wyraznie sprecyzowanych i swietnie zrealizowanych
pomyslach. widac w nich oryginalnosc, sa nieszablonowe. chyba nie musze cie
przekonywac co do ich absolutnie nietuzinkowej formy. tam raczej calej osi
filmu nie stanowi dokladanie głownej postaci (jak w placu zbawiciela) tylko
chodzi o ukazanie historii
eh musze leciec. na inne rzeczey odpowiem dzis kolo 2

duende_2

W pewnym sensie to też stanowi o osi tych filmów bo nic się tam nie dzieje cały czas oprócz zadręczania ludzi lub głównego bohatera - kluczem jest tutaj forma, masz rację. W ogóle ja uważam, że forma jest ważniejsza od treści bo nie ważne o czym się opowiada jaki ma się scenariusz, jaki ludzki dramat - zawsze można to położyć właśnie formą. Krauze jednak pokazywał dramat z pełną dosłownością, takie historie naprawdę się zdarzały, tak jak film Szumowskiej jest jej biografią którą starała się odwzorować dokładnie w każdym calu. Nie można do tych filmów podchodzić jak do efektownych produkcji więc z założenia. No i o filmie wolałbym rozmawiać bardziej z powodu aktorów, na nich opiera się zawsze cały film - według mnie tylko na nich, skoro filmy zszokowały Ciebie tym znęcaniem to może były po prostu świetnie zagrane? ;) W Placu Zbawiciela był też humor, ale przede wszystkim było ludzkie życie. Ja uważam, że takie filmy są potrzebne. Te smutne i dołujące historie. Jak Słoń na przykład.

Z odpowiedzią nie ma się co śpieszyć, to forum, posty nie uciekną a sam będę raczej późno :)

Zaratustra_2

w placu zbawiciela pokazano tylko i wylacznie bezsilnosc wobec tragedii
która wlasciwie przyszla do bohaterów z nikad. w dlugu (jesli sie znało te
historie- a dzisiaj to chyba wiekszosc widzów zna zakonczenie) pozostaje
tylko nudne zmierzanie do celu. moim zdaniem bolaczka polskich dramatów
jest to ze nie potrafie sie utozsamic z ich bohaterami. musze ich podziwac,
obserwowac jak próbuja radzic sobie z tragedia, jak próbuja mierzyc sie z
okrutna rzeczywistoscia, chce widzec ich heroizm lub poswiecenie, a jezeli
nie to, chce zrozumiec ich gniew i kapitulacje. dla mnie stworzenie wiezi z
bohaterem to podstawa filmowego dramatu.
wlasciwie niebieskiemu tez mogłbym to zarzucic, nie potrafilem polubic
głownej bohaterki. poza tym uwazam ze film jest ofiara wlasnej reputacji-
czyli opinii wielkiego egzystencjalnego dziela. w gruncie rzeczy jest to
dosc prosty filmik o radzeniu sobie ze strata i wracaniu do swiata. no i te
dluzyzny byly okropne, dluge "symboliczne" zapewne fragmenty w których nic
sie nie dzieje, kiedy rezyser kaze nam patrzec na obrazona twarz juliette
binoche

duende_2

Jeżeli chodzi o filmy Krauze - jak najbardziej zadawałem sobie pytania,
jak zachowywał bym sie w ich sytuacji, to znaczy, że w pewien sposób się
z nimi identyfikowałem, z bohaterami tych filmów. Oba filmy prowokowały
pytania, jak zachowac się w sytuacji bez wyjścia. Krauze lubi opowiadac
o takich sytuacjach i to uważam za plus, tym bardziej że opiera swoje
historie nie na fikcji ale na prawdziwych wydarzeniach ,prawdziwych
ludziach. Jak Szumowska. To jest takie kino po prostu, i miarą
autentyzmu powinno się je mierzyć. W przypadku Placu Zbawiciela Krauze
poszedł krok dalej, o ile w Długu wiedzieliśmy, kto tak naprawde jest
zły zadawaliśmy sobie co najwyżej pytania, czy postąpilibyśmy tak samo
(Ty tak nie miałeś? Toż to istota tamtego filmu!). W Placu Zbawiciela...
Każdego możemy odebrać jako złego człowieka, czasem jako dobrego, nie ma
prostych odpowiedzi, prostych reguł, łatwego podziału na złe - dobre. Ja
nie widziałem wiecznie katowanej kobiety, widziałem jak rujnuje się
życie różnych ludzi, jak oni zachowują się w różnych sytuacjach. Wredna
matka okazuje się dobrym człowiekiem, troskliwy mąż okazuje się draniem,
pozostaje kobieta targana dramatem tak silnym, że cięzko mi sobie
wyobrazić, że mogłes to oglądać ot tak po protsu, bez refleksji nad
życiem jako takim, chociażby swoim. Nikogo tutaj nie miałeś lubić,
nikomu kibicowac, miałeś być raczej świadkiem chaosu życia i ludzkich
dramatów. I masz kupe miejsca na pytania. To robiło, przynajmniej dla
mnie, wrażenie. Jak zachowałbym się w przypadku tej kobiety? Dlaczego
właściwie miałbym nie podzielić jej losu jako kobieta; ile osób przeżywa
podobne dramaty?. Tak, dokładnie, dąże do tego, że te filmy są nie tyle
umiejętnie zrobione, co potrzebne społecznie. Trzeba tylko załapać
"haczyk", a jest nim to zdanie które powstaje przed napisaniem każdego
scenariusza: "po co". Myślę, że w przypadku Długu i Placu Zbawiciela
odpowiedziałem na te pytania. Reszta to forma którą albo załapiesz, albo
nie.

No właśnie... dla Ciebie w Niebieskim była ciągle twarz obrażonej
Juliette Binoche, ja nie pamiętam takiego szczegółu, ponieważ dałem się
w tę historię wciągnąć, dałem się zahipnotyzowac jak w pierwszych
kadrach Mechanicznej Pomarańczy. Dałem się porwac muzyce, narracji,
spokojnemu tempu; chociaz film mówił o śmierci, wcale nie używał do tego
drastycznych środków a z główną bohaterką - ja przynajmniej - mogłem sie
identyfikowac w tym sensie, że sam kogoś straciłem, sam przeżyłem
dramat, i daję sie ciągnąć Kieślowskiemu do następnych scen, bo nie
wiem, dokąd ta histora zmierza, do jakiego finału chce nie poprowadzić
twórca; ostatnie kadry pokazujące Julie Binoche zakrywają zupełnie jej
myśli, obraz wypełniamy treścią która jest w nas samych, to znaczy
rozumiejąc ogrom tragedii, paranoje, chaos, razem z bohaterką potrafimy
także wypełnić zakończenie własną refleksją. Zakończenie... zupełnie
jakby nie pasujące do filmu. Pełne pożądania, namiętności , smutku i
tajemnicy, śmierc jest tajemnicą. Obajrzyj sobie cała sekwencje wypadku
samochodowego na początku filmu. Tylko i wyłącznie praca operatora,
który nie pokazał nawet momentu zderzenia... zero wulgarności,
brutalności, powiedziałbym nawet że skrajne uczucia kobiety pokazane
zostały z wyczuciem, z ogromną artystyczną wrażliwością, z wyczuleniem
na rzeczywistość. Poza tym "Niebieski" symbolizuje Wolność (Równość,
Braterstwo...) czy jestesmy wolni, na ile jesteśmy uzależnieni w cudze
życie? No właśnie, jak mogłeś sobie tych pytań nie zadawac?

Proste: Bo nie dałeś się wciągnąć, a nie zrobiłes tego bo, według mnie,
z góry zalożyłeś że to nasze, swojskie, bez polotu. Dla mnie polotu było
w tym filmie co nie miara, ta muzyka, te kadry, prawdziwy diament. Nie
rozumiem więc Twoich opinii zupełnie. Może wróć kiedyś do tych filmów
nie oczekując efektownych rozwiązań.

Pozdrawiam

duende_2

100 % racji duende 2.

Pozerstwo to idealnie określenie opisujące niektórych polskich artystów. Dlaczego nie mamy na zagraniczym rynku polskich filmów ? Nie ma filmowców którzy myślieli by uniwersalnie, wyzbyli by się polskich manier twórczych. Są głęboko osadzeni w tym naszym fatum filmowym. Każdy głośny debiut dot. spraw biedy, alkoholizmu, różnych patologii. Temat najłatwiejszy i wałkowany od dziesiątek lat. A z drugiej strony czego można wymagać od Polaków. Jakby nie było to mieliśmy tylko jednego reżysera, który zrobił realną karierę w USA. I tak jak piszesz "zachwycil wyobrażnią, pieknem, wlasnym wyrazem". Nazywał się Roman Polański.
Szumowska to epizod, płynie z prądem gnijącej moralnie Europy. Koniunkturalna artystka i nic więcej.

Wielki_ted

Ej, to nie fair!

Szklana Pułapka 2 której dałeś wysoką notę też opowiada o zgniliźnie moralnej. Już nie wpominając o innych filmach które oceniasz, z góry mogłbym zakłady obstawiać że każdy film wyprodukowany w naszym kraju będzie mieć kiepską notę. Oglądasz te filmy w ogóle?

Pozdrawiam fana niekoniunkturalnych artystów.

Zaratustra_2

Zabawny post :);) W wielu elementach. Przede wszystkim nie ma w nim żadnych merytorycznych argumentów. Po wtóre, absurdalnie posłużyłeś się przykładem filmu, który nijak ma się do poruszonego problemu. W końcu fakt, że spenetrowaleś mój profil pokazuje pustkę w wyborze owej argumentacji. Polskie kino jest takie jak opisałem, i nie wiem jakbyś usilnie się starał ośmieszać, kpić z mojej oceny, to realiów nie zmienisz.
Co do tej nieszczęsnej Szumowskiej to nie wiem czym tak się oburzyłeś ? Że niby nie robi ona filmów zgodnie z nurtem liberalnej i lewicującej Europy ? Czy może zniesmaczyło Cię określenie 'zgnilizna moralna' ? Uważasz że jej nie ma ? Jeżeli tak to napisz coś na ten temat.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones