Fantastyczna w 'Pollocku' i 'Rzece tajemnic'. Znam ją chyba tylko z ról drugoplanowych, ale w każdej jest bardzo wyrazista.
Jej najnowsza rola w Mgle Franka Darabonta to mistrzostwo. Ta kobieta ratuje cały film i mimo, ze to kino typowo hollywoodzkie, uwazam, ze nalezy się nominacja do Oscara.
Chociaż książkowa pani Carmody jest starsza i bardziej mi przypominała w wyobraźni wiedźmę, to Marcia Gay Harden nadała tej postaci blasku i jest to najlepsza i najbardziej irytująca postać z filmu. W tym sensie, że aż chciało się babę zabić, tak działała na nerwy. Świetna kreacja.
Zdecydowanie genialna w "The Mist". Popieram jak moi poprzednicy, że była najjaśniejszym punktem produkcji Darabonta. Ten jej głos, ruchy mrrrr...takie obłąkańcze zachowanie. Naprawdę gdyby nie ona, to "Mgła" była by o wiele słabszym filmem.
Po za tym znam ją z małej rólki w "Into the Wild" (polecam film!).