tak....szkoda....Dopiero kiedy kogoś już z nami nie ma(nawet jeśli to jeden z najwybitniejszych artystów w swoim fachu)nagle pojawia się tak wiele wpisów, bo ludzie współczują rodzinie zmarłego, chcąc pokazać, jacy to oni mają wielkie serce itd.(nikogo nie mam zamiaru obrażać, jedynie piszę swoje spostrzeżenia). Zwyczajnie mi się to nie podoba.
Jest jeszcze druga opcja : często dopiero po śmierci docenia się prawdziwą wagę życia osoby już zmarłej. Jednakże doprawdy, zamiast zrobić z tego jeden pożądny temat "[*] [*] [*]", pojawiają się dziesiątki tematów identycznych...Więc można mieć wątpliwości co do tego, czy naprawdę wszyscy rzeczywiście za życia tak cenili daną osobę czy też teraz przypomnieli sobie o niej jedynie dlatego, iż ona nie żyje...

ekhm. tak tylko cichutko zauważę, że ci, którym się brak wpisów przed śmiercią nie podoba, też żadnego tematu wcześniej nie założyli, więc myślę, że takich uwag można sobie oszczędzić.
Chciałabym też przypomnieć, że Grechuta był poetą i piosenkarzem, a takowi się chyba nie kojarzą z portalem filmowym, więc mnie osobiście brak wpisów nie dziwi.

Zgadzam się.

ethine a czemu ty wcześniej nie pisałaś ?

Tak było, jest i będzie.

Zgadzam się. Tak było jes i będzie. Ciao!

Noom. Właśnie, to dlaczego ty do tej pory nic nie nnapisałeś?

Zgadzam się. Jeżeli wkurzacie się na innych, bo nic wcześniej nie napisali na temat Marka Grechuty spójrzcie najpierw na siebie! Piszecie, ze to źle, gdy tematy pojawiają sie dopiero po jego smierci, choć sami zaczynacie pisać na owym forum teraz! Przemyślcie to

No właśnie, zawsze docenia się najważniejsze rzeczy dopiero po stracie. Szkoda

Szkoda, że go nie znałam.Wydawał mi się takim sympatycznym człowiekiem,z którym można by długo rozmawiać o wielu rzeczach.
Lubiłam ten jego delikatny głos i łagodny uśmiech.Pamiętam, że jako dziecko nuciłam sobie (pewnie nieco fałszywie:-)),,Będziesz moją panią''.Do tej pory chyba tego właśnie najbardziej lubię słuchać z repertuaru Grechuty.