Zamiast jakoś rozważnie dobierać sobie role jak np. Emma Stone czy Saoirse Ronan to przyjmuje chyba każdy scenariusz jak leci. I w ten oto sposób nie tyle zaczyna się przejadać, co jej filmografia powiększa się o kolejne koszmarki. Pomiędzy dobrymi filmami jak "I, Tonya" czy "Once Upon a Time in Hollywood" takie gnioty, jak "Suicide Squad" czy "Tarzan". Obstawiam, że ten reboot "Piratów z Karaibów" też będzie tylko zaśmiecał portfolio.