Poprzednie pokolonie miało Winone Ryder, a my mamy blondyneczkę grająca przez połowę swojej kariery jedną postać. W innych filmach również bez szału więc co za nią przemawia? Czyżby gust ludzki, nakarmiony Instagramową papką aż tak bardzo zubożał?
Na razie grała Harley Quinn w 3 filmach na ok. 20 - faktycznie połowa :) :)