która dopiero zaczyna karierę aktorską, umieścić na "pudle" w rankingu... A w jakim to filmie ona stworzyła jakąś kosmiczną, wybitną kreację?!
Gdy zamiast zwojów mózgowych głos decydujący zaczyna mieć fiut, to takie są efekty. MYŚLICIE PENISEM, BARANY! Rozłożyła nogi w "Wilku..." i wam wystarczyło? :))
Łysy osiłek Vin Diesel i jego kumpel ekranowy Paul Walker są oceniani na RW na równi z De Niro, Pacino i Pittem...
Teraz ta laseczka, ładna, ale przecież nie jakieś bóstwo zmysłowości, która zagrała może ze 3 główne role, jest stawiana wyżej niż Deneuve, Kidman lub Streep...
Ta "gwiazdeczka" była nominowana do Oscara za rolę pierwszoplanową. Fiut, to Tobie chyba przebił głowę, że wypisujesz takie rzeczy. Jak już to kiedyś gdzieś pisałem, nie trzeba zagrać w 50 filmach, by zostać docenioną aktorką i jak widać uroda może iść wraz z talentem. De Niro zeszmacił się tymi nowoczesnymi produkcjami, a i w filmach akcji można grać dobrze. Zresztą o gustach się nie dyskutuje, do mnie bardziej przemawia Robbie niż Portman lub Adams :)
:)
Sam sobie w pewnym sensie przeczysz i to pełną gębą... :)
Pomijam już fakt, że mój komentarz dotyczył 2 MIEJSCA W RANKINGU Twojej idolki, co uważam za opinię (ocenę) nie tylko skandaliczną, ale i wręcz żałosną lub kompromitującą... Bo dorobek MR w porównaniu z osiągnięciami dziesiątek wybitnych aktorek jest co najmniej bardzo skromny. Właściwie to trudno mówić o jakichś jej znaczących sukcesach poza wspomnianą nominacją do Oskara.
A dlaczego sobie przeczysz?
Bo skoro tak wielką wagę przywiązujesz do oskarowych nominacji, to czemu jesteś ślepy na fakt, że wyprzedziła w tym zasr... rankingu np. Kidman (1 Oskar i chyba 3 nominacje), Blanchett (2 Oskary i 4 nominacje), Bates (Oskar i 2 nominacje), Theron (Oskar i nominacja)?! A pewnie wypadły mi z pamięci aktorki, które miały po 2 Oskary i po 5-6 nominacji! Idąc Twoim tokiem rozumowania każda z nich była o 2-3 klasy lepsza od MR, a może i 5-6 klas lepsza :)) Bowiem nominacja to zaledwie 1/5 Oskara... :)
Są aktorzy, którzy zadziwiają świat jakąś kreacją i po jednym filmie zaliczani są do najwybitniejszych. A potem okazuje się, że rewelacyjnie zagrali właśnie tą jedną rolę, a pozostałe już zupełnie przeciętnie... Po prostu dostali rolę życia, w której w ogóle nie musieli grać, bo grali postać bardzo podobną do... siebie! Uważam, że tak jest właśnie z MR... Więc ja zdecydowanie wyżej od niej stawiam choćby wspomnianą przez Ciebie Amy Adams. Pod względem urody także :))
Po pierwsze nie jest moją idolką, więc nie przypisuj nikomu takich tytułów, jak nie wiesz. Tak, bo na pewno wszystkie przez Ciebie wymienione aktorki miały w wieku 28 lat po 6 nominacji do Oscara i parę już zdobytych. O gustach wobec urody się nie dyskutuje, więc nie będę tutaj krytykować wyglądu Amy Adams, ale rolę Lois Lane położyła totalnie, a paradoksalnie nie jest to jakaś ciężka kreacja do stworzenia. Napisz do administracji filmwebu dlaczego ranking nie jest aktualizowany, bo od 2016 stoi w miejscu. Taka Lily Collins nawet się w nim nie znajduje, a ma lepszą ocenę niż załóżmy Olga Bołądź :) Gdyby Margot była taką "chujową" aktorką, to Tarantino, by nawet na nią uwagi nie zwrócił.
W "I, Tonya" stworzyła kreację bardzo bliską wybitnej. Drugie miejsce w rankingu to przesada, prawda, ale w tym jednym filmie pokazała, że ma talent, i mam nadzieję, że jeszcze nieraz to udowodni ;)
Nie mam nic przeciwko MR... Nie zamierzam ani mieszać jej z błotem, ani wynosić pod niebiosa. Po prostu słabo znam tę aktorkę.
Ale jak czytam, że młoda aktorka, która ma w dorobku może z 10 ról, w tym 1-2 rewelacyjne, znajduje się na drugim miejscu w rankingu aktorek wszech czasów, to mogę skomentować to tylko śmiechem i nazwaniem tego rankingu mianem "kretyńskiego" i bardzo tendencyjnego!
Bo takich aktorek były w przeszłości dziesiątki, a może nawet setki!
Wystarczy spojrzeć, kto znalazł się w rankingu za MR!
Moim zdaniem ten, kto ranking "układał" albo chciał się jej przypodobać, albo za bardzo zasugerował się jej urodą i zmysłowością. W każdym razie całkowicie odebrało mu zdrowy rozsądek i obiektywizm.
Aktorki i aktorzy, którzy występują obecnie, są w uprzywilejowanej sytuacji. Dawne gwiazdy mają dużo gorzej, bo wiele ich ról niezasłużenie poszło w zapomnienie no i nie są dziś widoczni w mediach.
Ranking, w który w pierwszej "100" zabrakło miejsca choćby dla Catherine Deneuve, nasza MR bije na głowę aktorki mające na koncie po 4-5 nominacji do Oskarów i po 1-2 Oskary, a Brad Pitt znajduje się daleko za Tatumem Channingiem, to ranking nie tylko do dupy! TO RANKING ŻAŁOSNY...
Nie ma rankingu, z który wszyscy by się zgadzali i który wszyscy by uznawali za sprawiedliwy i wiarygodny. Ale są pewne granice śmieszności. FW je przekroczył, bo takich absurdów jak 2. miejsce dla MR jest w nim pełno...
Pozdrawiam.
Ten ranking jest układany ze średniej ocen użytkowników i ilości ich głosow. To po prostu ranking popularności, a nie ranking rzeczywiście najlepszych aktorów, aktorek czy filmów. Gdyby te rankingi rzeczywiście przedstawiały najlepszych, to znalazłyby się w nich Katharine Hepburn, Peter O'Toole, Richard Burton, Bette Davis, Spencer Tracy czy Humphrey Bogart, których o ile się nie mylę, w ogóle nie ma w tych rankingach, a znajdują się w nich właśnie takie gwiazdeczki jak Tatum czy Elizabeth Banks. Tak, ten ranking jest strasznie kretyński, ale co zrobić. Ja już dawno przestałem się przejmować tymi rankingami. Szkoda nerwow na nie :D