Absolutnie wspaniała, nigdy nie widziałem nawet w połowie tak dobrej gry aktorskiej. W zasadzie można by pokusić się o zmianę terminu "aktorstwo" przy kimś takim, jak śp. Maria Falconetti. "Aktorstwo" bowiem kojarzy się z warsztatem, czymś sztucznym, odgrywanym tymczasowo. Maria nie grała, Ona inkorporowała role w swoje ciało. Ma się wrażenie, jak gdyby to Ona była Joanną d'Arc, potrafiła perfekcyjnie przekazać najmniejszy detal, ująć najsubtelniejsze szepty, najskromniejsze gesty. Z pewnością nigdy Jej nie zapomnę. Brak nam dziś takich Artystów.