napisałam już to w innym wątku na Filmwebie, ale napisze i tu bo jestem po kolejnym filmie z Cotillard. Jest świetna we francuskojęzycznych filmach ale KOSZMARNA w anglojęzycznych,
Jej sztucznosc w amerykańskich filmach wynika z tego, że za bardzo skupia się na poprawnym amerykańskim akcencie, stara się mówic wolno i wyraźnie przez co staje się bardzo nienaturalna, jej głos staje się infantylny , mruży oczy i ma cały czas ten sam wyraz twarzy.
We francuskojęzycznych produkcjach lubię ją oglądac, byleby tylko nie zaczynała mówic po angielsku...
No tak... Friendsa czyżbyś obejrzała film "Contagion - Epidemia strachu"? W tym filmie trochę drażnił mnie jej angielski. Ale i tak ją uwielbiam ;)
Nie, "Mrocznego rycerza...", kilka dni wcześniej "odświeżałam" sobie "NINE", a w pamięci mam jeszcze "Incepcję".
Kurcze, dla mnie to ona we wszystkich tych filmach jest taka sama. Ale za role w "Rust and Bone" najniższe pokłony.