a mnie on jakoś nie "bierze" że tak rzeknę. Nie widziałam tej iskry ani ikry, nie miałam ochoty się z nim zakumplować ani go przelecieć po "szystko co kocham" ani nie przerażał mnie jako niezrównoważony matkobójca w "Matce..." Hm, może zbyt emocjonalnie podchodzę do kreacji aktorskich. Na pewno:).