Moim zdaniem najlepiej zapowiadający się aktor młodego pokolenia. "Wszystko co
kocham" to była dopiero mała namiastka tego, co potrafi.
Natomiast w "Matka Teresa od kotów" zagrał genialnie. Wielki szacunek za wykreowanie
postaci Artura, co raczej do łatwych rzeczy nie należało. Jestem pod wielkim wrażeniem. Ma
talent.
Mam nadzieję, ze już niedługo zobaczę go w jakimś kolejnym filmie i że woda sodowa nie
uderzy mu do głowy (na szczęście póki co na to nie wygląda) :)