struga wielkiego, alternatywnego aktora, który nigdy sie nie sprzeda i przychodzi na rozdanie nagród cybulskiego ubrany jak fleja???
No napinka to nieodłączny atrybut tego zawodu, może i kiedyś chłop będzie naprawdę konsekwentny, a nie tylko kilka skeczy zrobi i koniec pieśni.
a ja polubiłem go za role w "Matce ...." i życzę mu więcej tak dobrych kreacji. Nie wiem o jaki brak konsekwencji wam chodzi i o jakich napinkach mówicie ...
No podobno faktycznie się chłop zachowuje jakby był na takim poziomie, że oskarem i cezarem no to może co najwyżej papier na biurku przyciskać. A co do konsekwencji - to jeszcze długa droga zanim będzie mógł sobie pozwolić na odważne deklaracje, bo jeszcze się okaże że kilka latek będzie tłukł szmiry i reklamówki. Życzę oczywiście powodzenia, ale w bardziej stonowanej formie. Choć akurat "Matka Teresa od kotów", to jak dla mnie naj wypadł Bonaszewski.
Blakszit ma racje co do elokwencji Mateuszka
W wywiadach po prostu wylazi zeń trochę taki chłopek roztropek, kompletnie nic ciekawego nie ma do powiedzenia, przynajmniej mnie. Za ciekawy człowiek toto nie jest.
Co do tych nagrod - ja nie mam nic do ubioru na luzie, na codzień. Ale czy ludzie naprawdę nie wiedzą że na GALĘ się przychodzi na galowo? Ja myślałem że tego uczą juz w podstawowce. Wszedzie, na calym swiecie, w kuluarach przyjscie "z ulicy" uwazane jest po prostu za wiochę, ale polscy mlodzi artysci (bo do dotyczy tez jeszcze paru "wyluzowanych" dobrusi) oczywiscie sa ponad tym. A stosowny ubior jest po prostu wyrazem szacunku dla innych, dla miejsca, wreszcie; dla patrona nagrody - Zbyszek nigdy w swojej m65-ce na zadna gale nie przyszedł...
W filmach gość mnie nie razi, bo przynajmniej jest naturalny na tle tej całej bandy, a to juz wiele. Chociaż troche irytuje ten beznamietny glos. W kazdym razie nie skreślam go jeszcze.