W Takers był totalnie wkurzający. Nie mogłem go oglądać. Zresztą, spójrzcie sobie na
screeny, na 90% ta sama mina.
o człowieku, za role w takers to dałbym mu maline, on chyba za kare tam grał, film zresztą straszne gówno
ale dillon ogólnie nie jest taki zły
Jak dla mnie to taki aktor-tło. Robi tło dla znacznie lepszych aktorów, bo sam jest słabym aktorem ale jakoś się wyrabia z facjatą. Żyje w cieniu, bezstresowo, ludzie go kojarzą ale nie ma paniki. Nikt nigdy mu nie powie że coś spaprał, bo wszędzie gra tak samo, więc nie można miec do niego pretensji o spadek formy, a na dodatek jeszcze zgarnia odpowiednią kasę za rólkę. Kto by tak nie chciał?
Właśnie założyłem konto na FW tylko po to, żeby napisać ten komentarz. Popieram Cię w 100% ten typ jest tak wkurzający, że obrzydził mi cały i tak dość słaby film. Ale to jego gadanie specjalnie z chrypą niczym Mroczny Rycerz nawet przy rozmowie z dzieckiem jest tak wkur.... że chetnie bym mu strzelił liścia, żeby gadał normalnie jak człowiek. Może laski na to lecą, ale ta jego mowa jest tak sztuczna tak samo jak ta jego mina, że się rzygać chce. Kto mu płaci za filmy. Tragiczny gość. Normalnie dałbym mu 1, ale się powstrzymam i może kiedyś zobaczę inny film z nim, chociaż bedę starał się unikać raczej i jak zobaczę, że on gra jakąś główną rolę to od razu wyłączę.
jak myślisz dlaczego u Bukowskiego najpierw zagrał Mickey Rourke a po nim schedę przejął Matt Dillon ?
Nawiązując do min, że niby podobne. No cóż, podejrzewam, że ma to jakiś związek, z tym, że to cały czas ta sama twarz.
Wydaje mi się, że Pacino i De Niro, też raczej często używają tych samych min... ale zaraz, zaraz - czy to aby nie jest cecha ludzi charakterystycznych? ;)
Takers nie oglądałem, ale nie miałem też nigdy zamiaru tego robić. W kilu filmach zagrał natomiast świetnie - ot np. Factotum.
Pozdrawiam.