Megumi Hayashibara

8,4
507 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Megumi Hayashibara

Zdecydowanie najlepsza seiyuu. Świetne role, niesamowity głos, którym potrafi wcielić się chyba w każdą postać. No i te śliczne piosenki w wykonaniu Megumi... :)

sakurazukamori

Zgadzam się...tego głosu można słuchać godzinami :) U mnie jest na miejscu pierwszym w kategori żeńskich seiyuu. Świetne role - 10/10

sakurazukamori

Podpisuję się pod tym rękami i nogami ^3^
Megumi forevah :D Mam wrażenie, że ona się nigdy nie zestarzeje. A na pewno nie jej głos.

deeppurplearcher

Wow, w życiu bym się nie spodziewał, że moja ukochana Ayanami Rei ma również głos tego nastoletniego ślepca z DBZ, którego Buu nie zabił, a nawet uzdrowił! :D

sakurazukamori

To prawda:P Jest wspaniała! Chociaż najbardziej podoba mi się jako seiyuu Liny ze 'Slayers':P Kapitalny głos!xD

Viconia13

Ja na razie znam tylko Annę z KRÓLA SZAMANÓW. Głos rzeczywiście interesujący. Udało się jej stworzyć postać która z jednej strony jest zimną s..ą, która potrafi dać w pysk bez zastanowienia, a jednocześnie nie da się jej nie lubić :D
Ale dla mnie najlepszą seiyu jest Romi Paku i to chyba się nie zmieni. Zakochałem się w głosie Toshiro z BLEACHA.
Ale jeśli chodzi o Megumi, jakie role polecacie do obejrzenia?

szaman4

1. Rei Ayanami
2. Lina Inverse
3. Paprika.

savolta

Rei zdążyłem zobaczyc, rzeczywiście interesująca. Resztę postaram się pozna w przyszłości. :)

szaman4

Cóż, dla sympatyków samego głosu to niezbyt dobra pozycja, bo Rei nie mówi zbyt wiele. Jest to natomiast jedna z tych postaci, która "ma to coś". Myślę, że tylko ludzie spod wisienek potrafią tak kreować bohaterów filmowych produkcji, stąd mój pociąg do anime.

savolta

A co więcej tylko oni potrafią tak udawać płec przeciwną (vide Edward Elric, Toshiro Hitsugaya, Shinji Ikari, a z drugiej strony Fisheye, facet, ale żeby usidlić Mamoru, udawał kobietę.) :)
A mogłabyś mi pomóc ze "Slayersami" bo tytułów było dość dużo i niczym "boska " Nataszka: "w chronologii gubię się." :)

szaman4

Damskie głosy męskich postaci to jedno (w sumie to mało jest męskich Seyiuu, które potrafią się znacząco wyróżnić), ale kiedyś widziałem, jak wygląda warsztat "pozyskiwania odgłosów" do anime. Czego tam nie ma, opony, kręgle, jakieś dziwne drewniane i druciane plątaniny, człowiek by w życiu nie wpadł na to, jak to wszystko jest "udźwiękowiane", albo było, bo teraz już pewnie większość się robi komputerowo niestety.

Służę:
jeśli chodzi o serie to leci bardzo prosto:
Slayers
Slayers NEXT
Slayers TRY

Wszystkie kinówiki i ova'ki ulokowane są przed pierwszą serią Slayers (jeśli chodzi o czas akcji), ale chyba lepiej przed nimi obejrzeć pierwszy sezon serialu, coby wiedzieć, co w trawie piszczy.

Jeśli chodzi o kolejność kinówek i OVA, no cóż, przyznaję się, że sam już nie pamiętam, dawno je oglądałem (jeśli w ogóle wszystkie), ale tu masz rozpiskę:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Slayers_media#Media

Jeszcze dodam, że w przypadku tej serii warto sobie robić przerwy, ponieważ kolejne serie są nieco sztampowo rozwiązane. Może denerwować, jak po raz trzeci znów ratują świat tylko skala większa. Ja mam jednak do Slayersów sentyment jeszcze z dzieciństwa, warto zobaczyć dla samej Liny (i jej siostry oczywiście:-P) i jestem trochę pobłażliwy w kwestii kalki.

savolta

A no tak, jest jeszcze Revolution i Evolution-R, ale ich sobie nie przypominam. To późniejsze serie 4 i 5.

savolta

Wielkie dzięki. I przepraszam za nieodpowiednią gramatykę. :)

A tak apropo męskich Seiyuu, myślę, że spokojnie znajdzie się parę wybitnych jednostek: Mamoru Miyano (wystarczy porównać Kirę z "Death Note'a", Tamakiego z "Hostów" i dzieciaka z "Soul Eatera". Głos niby ten sam, ale charaktery kompletnie odmienne, a jednak nikogo innego sobie w tych rolach nie wyobrażam), Akira Ishida (przemówienie Gaary przed rozpoczęciem czwartej wojny, kompletnie mnie rozwaliło). :P

Nie tylko Lina ratowała świat po parę razy. Większość głównych bohaterów rasowych shonenów dźwigała ten problem na swych barkach (Goku, Ichgo, Rin Okumura) Można by zaryzykować stwierdzenie, że jest to główny powód ich egzystencji. :)

szaman4

NP:-)

Akira Ishida faktycznie świetny. Znakomity głos również jako Kaworu Nagisa, Piąte Dziecko (siedemnasty anioł jak kto woli) z NGE. Ryunosuke z Fate'a też był wymagającą postacią pod kątem kwestii i charakteru, zupełnie inna modulacja głosu, ale świetnie się odnalazł. Zastanawia mnie tylko, ile z tych głosów jest poddawane dodatkowej "obróbce", np jeśli pani, która użycza głosu Orochimaru mówi tak na co dzień, to nie chciałbym jej usłyszeć znienacka w windzie:-P

Z DB był ponoć taki problem, że reżyser miał kończyć już po freeza-saga. Naciskany przez fanów (i kasę) ponoć przystał na Cella i później Buu. Niestety przez to scenariusz się dokładnie powtarza, a rozwój "mocy" bohaterów przeczy logice (choć to też bolączka wszystkich dłuższych serii). W przypadku Bleach'a jest o tyle lepiej, że jest więcej znakomitych postaci. Może faktycznie Itchigo finalnie zawsze osobiście załatwia "ostateczną walkę", ale wszyscy kapitanowie i porucznicy są tak dobrze wykreowani, że bardzo przyjemnie ogląda się sceny z ich udziałem, często też ratują "pomarańczowego" z opresji. Aonoexorcist nie oglądałem, ale nadrobię:-)

Dobrze, że są fani, którzy dużą wagę przykładają do jakości Seiyuu, dla mnie np anime z angielskim dubbingiem to zwyczajna profanacja, nie da się tego oglądać (chociaż w przypadku DB pierwszy raz oglądałem za dzieciaka, chyba po francusku szedł na RTL7 i już mnie to tak strasznie nie kuło w uszy:-P).

savolta

A jak ich nie cenic. Gdzie znajdziesz takich wokalnych cudotwórców. :)

Co do kobiety od Orochimaru, możliwe, że na co dzień używa mówi innym głosem. :) Dla porównania Romi Park jako Temari ma ciepły kobiecy głos, a jako Hitsugaya głęboki, męski i mocny. Kwestia skali głosu i, jak zauważyłeś, jego modulacji. Swoją drogą, ciekawi mnie, czy Romi do ról męskich musi wcześniej np rozgrzewać gardło niczym heavy metalowcy przed koncertami? :)

szaman4

Wiesz, to nie jest kwestia growlowania 3 - minutowego kawałka. Podkładając głos musi utrzymać tonację przez prawie pół godziny. To daje do myślenia:-)

Co do Romi Pak, to dodam jeszcze, że bardzo mi się podobała w Shingeki no kyojin jako Zoe Hanji, jedna z ciekawszych postaci w tej serii. Choć wydaje się, że jest taką lekką podróbą Kurotsuchi'ego Mayuriego (najlepszy naukowiec w całości anime, jak dla mnie). Jest jeszcze jeden gość, który w różnych rolach pokazał zupełnie inne skale głosu Hideo Ishikawa, jako Ukitake nie wyróżnił się specjalnie, ale Itachi naprawdę dobry. To najlepszy przykład, że nie każda postać wyczerpuje talent danego Seiyuu.

Prawda jest taka, że dobre głosy bohaterów naprawdę waloryzują anime. Nawet jeśli fabuła leży (np Fairy Tail, które naprawdę dla mnie jest kiepskie pod wieloma względami), to głos bohaterów ratuje serię (de facto dość długą).

savolta

SHINGEKI jeszcze nie oglądałem. Czeka grzecznie w kolejce. :)

Mayuri - postaci nienawidzę, głos uwielbiam. Człowiek po sześćdziesiątce, a daje radę i to jak. :) I właśnie dla niego (w większej mierze) postanowiłem wziąć się w końcu za "króla shonenów" Tak , przyznaję się, nie oglądałem DRAGON BALLA w dzieciństwie (z przyczyn ode mnie niezależnych). Ale prawdziwe zdziwienie mnie dosięgnęło, kiedy wśród takich świrów jak Friezer i Mayuri zobaczyłem Ryjka z Muminków. Kopara opadła.

Co do FAIRY TAIL, mnie zaczarowało kompletnie i bezpowrotnie. Owszem zdaję sobie sprawę z paru niedociągnięć, co jednak nie przeszkadza mi z przyjemnością wgłębiać się w świat królestwa Fiore. Sympatyczni, pełnokrwiści bohaterowie (z Erzą na czele - Sayaka Ohara odwala naprawdę kawał świetnej roboty) naprawdę mnie przekonali. :) Rzecz gustu. :D

szaman4

A wziąłem się niedawno za drugą serię Fairy Tail, zgadzam się bohaterowie są naprawdę dobrzy. Erza , Natsu, Gray, Mirajane i Gajeel mocno "wryli" mi się w pamięć. Szkoda tylko, że to anime zdecydowanie celuje w młodszego widza, gdyby od czasu do czasu ktoś zginął a na ekranie pojawiło się nieco krwi, niektóre sytuacje nie byłyby aż tak niedorzeczne. Ale doceniam zalety tej serii mimo to:-)

savolta

No cóż. nie można mieć wszystkiego. :) Swoja drogą strasznie zeszliśmy z głównego tematu. :)

U mnie Fairy Tail ma jeden duży plus za życie poza gildią (ślub Ala i Bisci i Asuka). Rzadko który shonnen dzisiaj przewiduje instytucję małżeństwa w swym uniwersum.Bohaterowie mają ratować świat, a nie umawiać się na randki.

Tak apropo zastanawiam się czy brać się za One Piece? Poradzisz? :)

szaman4

No trochę EOT się zrobił;-P

To prawda śluby nie są częstym elementem shonnenów. To właśnie przez nadmiar miłosnego wątku z SAO zrobił się Shoujo. O ile w Fairy Tail ten wątek jest poboczny i stanowi jedynie ubarwienie właściwej historii (co jest dla mnie dużym plusem), o tyle w SAO zniszczył on dobrą koncepcję, dającą okazję do zadania kilku ciekawych pytań. W lipcu ma jakoś wychodzić druga część, osobiście raczej się za to nie wezmę:-) Podobnie Log Horizon, spartolili tą samą naprawdę dobrą koncepcję. Scenariusz pozwala na zadanie tylu ciekawych egzystencjalnych pytań i rozważań. Nie mówię, żeby to było od razu drugie NGE, ale jeśli chodzi o śluby to jak najbardziej popieram, byle w tle a nie na pierwszym planie.

:-) One Piece to cudo. Od razu mówię, że obejrzałem jedynie pierwszych kilkadziesiąt odcinków (całość ma chyba blisko 650 i wciąż wychodzą nowe, musiałem niestety przerwać romans z tą serią, bo zabierał mi zbyt wiele czasu). Jak najbardziej polecam przygody "Gumiaka" i całej reszty, o ile nie boisz się wielu zarwanych nocek:-) Warto też zwrócić uwagę na ewoluującą kreskę, prostota z pierwszych odcinków jest konsekwentnie poprawiana i coraz bardziej szczegółowa. Całość to naprawdę kupa czasu, tyle, że odpowiednio dozowana potrafi dać wiele radości (ja jednak nie potrafię jej odpowiednio dozować, sidzę w niedzielę do późna puszczam kolejny odcinek a w myślach mówię "ostatni..." ale jak tylko się kończy to puszczam następny:-P). Ścieżka dźwiękowa nie urzekła mnie tak jak w Fairy Tail czy Bleach (albo w pierwszym DB), ale całość jest niezwykle oryginalną opowieścią o nieustępliwej walce o marzenia. Polecam z czystym sumieniem:-)

savolta

Nie, nocek się nie boję, a tasiemce uwielbiam. :) Doskonale znam ten ból nałogowca. :P

Co do muzyki, stwierdzam, że może być ona przeciętna, gdzie znajdujesz jedną, dwie wpadające w ucho melodie (vide: Mirai Nikki), dobra, gdy wszystkie melodie doskonale współgrają z tym co się dzieje na ekranie, ale same w sobie nie porywają [dobrym przykładem jest tu Wybielacz (część stworzona przez Shiro Sagisu sama w sobie jest średnia, dla porównania latynoskie rytmy arrancarów stworzone przez Shoji Meguro są bardzo dobre)], lub genialna, kiedy nie dość, że wszystko do siebie genialnie pasuje, to jeszcze lubisz słuchać tej muzyki w drodze do szkoły, na wydział, czy do pracy (Shippunden, Fairy Tail)

Co do Hanji z SnK nie jest ona dla mnie parodią, czy kopią Czarnoziema. Jest z lekka postrzelona na punkcie tytanów, fakt, ale ona traktuje je z szacunkiem, wręcz nabożną czcią, płacze i wrzeszczy, kiedy giną. Mówiąc wprost, czuje się wręcz ich matką. Czarnoziem natomiast uważał wszystko za obiekt do badań, nad którym można się pastwić w każdy możliwy sposób, byle w imię nauki i nowych odkryć. Zgodzisz się, że to chyba znacząca różnica. Przy okazji powiem, że ta rola jest dla mnie kolejnym dowodem geniuszu Romi, ponieważ należy zauważyć, że wcielała się w tę postać krótko po operacji wycięcia polipów z więzadeł głosowych, a wywiązała się z tego zadania koncertowo.Słuchanie tej świruski gadającej z pasją o tytanach, jest miodem na me uszy. :)

szaman4

No no, widzę, że zgłębiłeś temat, chwali Ci się. Nie wiedziałem, że Romi miała taki zabieg, ale tym bardziej rośnie moje uznanie dla niej. Hanji jest napędzana nieco innym rodzajem energii niż przeciętny człowiek. Chodzi o pasję odkrywcy, przemożną chęć poznania (myślę, że to jedna z trudniejszych rzeczy do narysowania - zwłaszcza wyraz twarzy, ale jakość czy ilość technik rysunku niesamowicie wzrosła w ostatnich latach. Postęp jest tak dynamiczny, że człowiek z przestrachem myśli o przyszłości. Różnica owszem jest, powiedziałbym aksjomatyczna. Co więcej badania Hanji mają konkretny precyzyjny cel - pomóc ludzkości (choć oboje wiemy, że dla niej same w sobie są wystarczającym celem:-)).

Osobiście też bardzo lubię odsłuchiwać OST'y. Same w sobie częstokroć są rewelacyjne, szkoda, że nie ma w Polsce jakichś eventów operowych, czy teatralnych, na których pełna orkiestra grałaby soundtracki z anime. W zasadzie podpisuję się tutaj pod Twoją klasyfikacją, mam podobne odczucia, myślę, że spodobałaby Ci się jeszcze ścieżka dźwiękowa z Kara no kyoukai (na niniejszym serwisie ktoś niezbyt bystry zrobił osobną podstronę do każdego odcinka serialu), choć na YT nie znajdziesz najlepszych fragmentów, nie wiem czemu. Najlepiej obejrzeć, przesłuchać i samemu wyrobić sobie opinię (bo w sumie samo anime też całkiem niezłe). Ogólnie muzyka do anime też wzbogaciła moje playlisty, odkryłem w ten sposób np Cecile Corbel (Karigurashi no Arietty), choć to już nieco niszowy gatunek, trzeba lubić. Wszystko się u mnie sprowadza do fascynacji samym językiem, uwielbiam słuchać i próbuję czytać i mówić. Zatem nałogowcy wszystkich krajów, łączmy się! Pozdrawiam.

sakurazukamori

A ja np mocno się teraz zastanawiam czy to błąd na filmwebie , czy ona rzeczywiście podkładała głos w Hakkenden: Legend of the Dog Warriors do postaci Inusaki? Bo jeśli tak , to jestem w szoku , że to w ogóle była kobieta!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones