każda zapadła mi w pamięć, ale dopiero teraz zorientowałam się, że grała je ta sama osoba.
Zupełnie jak kameleon.
Ps. A tak na marginesie, to dawno nie widziałam na ekranie takiej chemii, jak między Ewą i Witkiem w "Wojennych dziewczynach" (aż miło popatrzeć:)