Zaczne może od tego że w dzisiejszej Nba nie wolno bronic już tak mocno jak np: w latach
80' i 90' grały zespoły. Dzisiaj nie pozwolono by tak brutalnie bronic
np:Detroit Piston Z lat 88-91, czyli średnie dzięki temu dzisjszym graczom jest łatwiej osiagnać te same co graczom grającym wcześniej.-to jest fakt (więcej wolnych gwiżdzą)
Co do stwierdzenia że bez Pippena nie byłoby 6 mistrzostw to prawda ale to każdy chyba
i tak wiedział, że oni dwaj się nawzajem uzupełniali i byli nie do zastapienia.
w 89r i 90r mieli bardzo duże szanse na mistrzostwo ale minimalnie przegrywali w finale konferencji z Detroit Pistons które zostawało pózniej mistrzem Nba 2 razy.
Opracowany został wtedy specjalny system obronny przeciw Jordanowi żeby zawsze przeciw niemu grało dwóch graczy, ta druzyna miała wtedy Dumarsa,Thomasa,Rodmana -świetnych obrońców na których nie było mocnych,grali bardzo twardo. (dzis już tak nie wolno bronic)
mimo tego i tak zdarzało sie że latający zdobył ponad 40p
POwiedzmy sobie szczerze, statystyki to nie wszystko, ale moga powiedzieć i tak dużo.
Przede wszystkim Michael był bardzo wszechstronnym graczem, potrafił grać z wielka lekkością i fantazją oraz posiadał niesamowitą technikę, był graczem uniwersalnym, potrafił do perfekcji doprowadzać swoje słabsze strony z początku kariery.
No cóż zaczynając od samej obrony to cięzko znaleźć w historii Nba lepszych obrońców,
Jordan był niezwykle szybkim, skocznym ,sprawnym i zdeterminowanym koszykarzem.
Nie grało się przeciwko niemu lekko, wydaje się mi że w ostatnich 20 latach w obronie
dorównywali mu tylko Pippen, Isiah Thomas, Dumars ,Rodman, i jeszcze kilku innych graczy
Świadczy o tym między innymi ilość przechwytów zwłaszcza w sezonach 87-93.
Co do statystyk to do pierwszego zakonczenia kariery w 93r mając 30 lat miał średnią punktową w karierze 32,0. Po powrocie i ponownym odejściu w 98r miał 31,5 na mecz przy niewiarygonej skutecznośći rzutów z gry 50,5% w karierze jak na jego pozycje na której grał czyli rzucającego obrońce . Porównajcie sobie do tego skutecznośc rzutów z gry w całej karierze np:Bryanta, Iversona, Cartera, Allena, -totalna przepaść, nawet Lebronowi czy Wadowi będzie bardzo ciężko sie z tym zrównać bo z wiekiem będzie coraz trudniej.
I głównie do tego nalezy iinych osiągnięcia porównywać i mierzyć, bo jego 2 sezony w Wizards
w wieku 39 i 40 lat to była pomyłka i spadło mu do 30,1
Najlepsze jego dwa sezony jeżeli chodzi o zdobycze punktowe to rok 87 i 88.
miał srednie w nich 37,1 przy 48,2% i 35,0 przy 53,5% właściwie grał tak że mógł niemal w każdym meczu rzucać ponad 40p gdyby chciał. W sezonach 89-93 juz grał troszkę oszczedniej w zdobyczach punktowych mimo że był lepszym graczem. Chodziło wtedy już o glowny cel czyli walka o mistrzostwo Nba w playoff. A i tak notował w nich średnie znakomite
89r- 32,5 53,8%
90r- 33,6 52,6%
91r 31,5 53,9%
92r 30,1 51,9%
93r 32,6 49,5%
Co do jego wielkości najlezy sie przekonywac głownie z meczy playoff gdzie już nikt sie nie oszczędza, tam ma średnią 33,4p przy ponad 200 meczach.
Co do asyst , kolega napisał że podawał tylko gdy już nie miał co z piłką innego zrobic, kompletna bzdura, to że umiał podawac i to bardzo dobrze pokazał w pierwszch swoich finałach w 91r przeciw lakers, gdzie grał super wszechstronnie mając srednio na mecz ponad 11 asyst i 6,6 zbiórki , 2,2 przechwytów, 1,4 bloków i 31.2 p przy skuteczności 55,8% z gry
grając ledwie 36 minut na mecz przy serii 5 meczowej.
2 mecz to jeden z najwspanialszych występów w historii Byków. Prowadzeni przez Jordana wysoko pokonali Lakersów (107-86). MJ zdobył 33 punkty i odnotował rekordową celność rzutów z gry - 83% (15/18) i miał 11 asyst.
W tym właśnie meczu przeszedł do historii jego rzut o tablice gdy przełozył w locie sobie piłke z prawej do lewej dłoni
4 mecz: Obrona Byków, tak niszcząca w fazie playoffs, tym razem była wręcz mordercza, doprowadzając do zaledwie 37%-wej skuteczności Lakersów. Koledzy MJ'a z uniwersytetu - Perkins i Worthy trafili tylko 7 z 31 rzutów (22,6%). Natomiast rewelacyjnie piłkę rozgrywał Jordan, który w całym spotkaniu zdobył 28 punktów/
Nie przypuszczałem, że mogą kiedykolwiek tak wyraźnie dominować - powiedział przygnębiony Magic Johnson
Że umie zbierac udowodnił też w jednym ze wcześniejszych sezonów notując sr 8 zbiórek na mecz co jak na jego masę jest dobrym wynikiem.
Wszechstronność jego siły ofensywnej jest wręcz nie do uwierzenia, ilość róznych zagrań jakie pokazał przez całaswoją karierę jest nadzwyczaja, pod tym wzgledem nikt sie z nim nie zrówna, ja widziałem z nim prawie 350 meczy więc wiem co mówię.
Obecnie posiadam tylko ok 100 z lat 86-98. Porównania Bryanta czy nawet Lebrona mnie tylko śmieszą, brakuje im przynajmnie 2 klas jeszcze do Jordana.
Na razie to oni pod względem całości czyli wszystkiego co zawodnik wnosi do zespołu nie dorównuja nawet Pippenowi.
CO prawda Bryant próbuje na siłe grac podobnie ale w niczym go jeszcze nie przegonił, A Lebron wyróznia się wszestronnością większą niż Bryant (zbiórki, asysty, przechwyty,bloki,,rzuty za 3) oraz wększą skutecznościa rzutów z gry. ale za to gra jakby miał kołek wsadzony i ma mała ilość zagrań. Obydwaj bronią niezbyt dobrze.

b y z y d u r a !!
Najlepszy był i pozostanie Wilt Chamberlain !!!
Najwiekszy dominator na boisku w historii !!!
fakt: Jordan był świetny, nawet genialny (niezliczona ilośc punktów w ostatniej sekundzie meczu dające zwycięstwa/mistrzostwa)
ale jak dla mnie najlepszym w historii był i bedzie Wilt!!
wiem ze koszykówka to nie statystyki ale statystyki Wlta mówią same za siebie.
pzdr

no to porownaj sobie gre Jordana z play of 1995/96 a gre Wilta Chamberlaina z meczu w którym zdobył 102 pkt podajrze.
Różnica poziomu rażąca !!
ale nie zmienia to fakty ze Wilt miał nie bywały talent :D

to porównaj sobie którykolwiek sezon Jordana i sezon w którym Wilt miał srednią 50.4 pkt !!!! - nie ujmując nic Jordanowi który równiez mial niebywały talent :D
przez pierwsze siedem sezonów w NBA Wilt nigdy nie mial sredniej ponizej 33.5 :)
tak jak mówiłem według mnie Wilt jest najwiekszym w historii, wegług innych Jordan, ale chyba zgodzisz sie ze mną ze to co bylo latach 80' i 90' czyli piekna koszykówka legendami minelo bezpowrotnie wraz z odejsciem starych mistrzów i pojawieniem sie gradu wsadów przy kazdej okazji :/ nie podoba mi się ze NBA zamienila sie w marną imitacje AND1 :/
pozdro dla fanów kosza (dopóki jeszcze są tacy)

aaa jeszcze jedno :)
czy moze mi ktoś podsunąc pare niesamowitych meczów w historii
np. potyczki boston-lakers z lat 80' albo super allstar game jakiś bo bym sobie eMula użył chętnie ale chciałbym wiedzieć co sciągam:) takze jesli macie w pamieci take mecze to dajcie (najlepiej date meczu :) albo chociaż mecz nr.xxx playoff/finalów 19xx)
z góry dzieki za pomoc w zdobyciu materiałów które bede pokazywał moim dzieciom :D
pzdr

Najlpeszym koszykarzem w historii jest JULIUS ERVING i MAGIC JOHNSON !!!

PS. zaciągam z internetu mecz play-offf numer 4 Chicago-Phoenix z 1993 ( Barkley, Jordna itp. )
oraz mwecz pomiędzy LaCliperrs i Lalakers z 1979 jak się ściągnie to powiadomię !

www.bt.davka.info -torrenty z meczami
http://mixmakers.net/forums/showthread.php?t=82258 [mixmakers.net/forums/sh...] -stare mecze

można mieć bez problemu mnóstwo meczy Jordana
Finały 91- mecz 1,2,5
Finały 92- 1,3,5,6
FInały 93-1,2,3,4,5,6
FInały 96-1,2,3,4,5,6
Finały 97-1,2,3,4,5,6
Finały 98-1,2,3,4,5,6
Playoff 86- game 2 przeciw Boston
Playoff 89 game 5 przeciw Cleveland
Playoff 89-game 3 przeciw Detroit
Playoff 92-game 3 przeciw Knicks
Playoff 93-game 3,4,5,6 przeciw Knicks
Playof 96-game 4 przeciw Orlando
playoff 97-game 3 pzreciw Bullets
Playofff 98-,4,7 przeciw Indianie
około 25 meczy Jordana z sezonu regularnego

ja mam w divx ok 120 meczy Bulls z Jordanem.
Lepszego koszykarza póki co nie doczekalismy i szybko nie doczekamy. Bryant,Lebron i Wade to na razie marne imitacje.

Oj nie zgodzę się z tobą amlan Michael grał lepiej od Wilta co nie znaczy że nie ma on talentu zdobył on te swoje 100 pkt ale wtedy koszykówka to było zupełnie inna gra poza tym to nie chodzi tylko o ilość punktów na mecz ale Michael motywował kolegów z drużyny był najbardziej pracowitym koszykarzem tak samo jak Kobe zdobył więcej punktów w meczu od Jordana wiem że Kobe i Wilt to głupie porównanie ale Kobe zdobył 81 punktów przeciwko Toronto tam grają kołki bez obrony a Michael zdobył 69 punktów przeciwko Detroit a ta drużyna od zawsze słynie z doskonałej obrony więc to że Wilt w latach 60 miał większą średnią punktów to aż tak wiele nie znaczy bo koszykówka to była wtedy inna gra


zgadzam się z wami że koszykówka w latach 80-90 była piękniejszym sportem chociaż co ja moge wiedzieć mam dopiero 13 lat

domyślam się że teraz wszyscy będą mnie krytykować

Jak rozumiem wasz sposób myślenia - Wilt był słabszy od Jordana bo nie miał zadnej konkurencji?! (a moze to Jordan nie był tak dobry aby na tyle "odskoczyć" reszcie (nie no żart:)).
Jak dla mnie dominacja jest to tylko dowód potwierdzający wielkośc i wyższość Wilta w SWOICH czasach.
Podkreslam swoich bo nie mozemy porownac sposobów gry obowiazujacych w tych roznych okresach. Inna taktyka, inne przygotowanie fizyczne, odnowa biologiczna etc.
Fakt, że Jordan miał wielki wpływ na spopularyzowanie tej gry na świecie, ale to wynikało raczej z wejścia w nowa epoke internetu i wszechobecnych mediów.
Jezeli mnie pamiec nie myli to przez Chamberlaina zminono najwiecej przepisów z powodu dominacji jednego zawodnika m.in wprowadzono "komin".
Tak czy inaczej obydwaj pchneli koszykówke do przodu, są i bedą legendami.
Amen.

Musze Ci powiedzieć amlan że po części muszę się z tobą zgodzić w końcu Wilt grał w latach 60 ale... hmmm jakby to powiedzieć ale musiał naprawde doskonale grać bo on grając w tamtych czasach nie odstawał by od najlepszych czasów dzisiejszych dla niego nie było wtedy żadnej konkurencji a Jordan musiał się potrudził żeby zdobyć te wszystkie nagrody. Co nie znaczy że uważam że Wilt jest lepszy. Powiem tak zgadzam się z tobą że obaj są legendą tego świetnego sportu ale to jednak Jordan był tym lepszym


pozdro

sorry za błąd on najlepszych graczy naszych czasów

Chamberlain grał praktycznie bez konkurencji , on dominował bo nie miał żadnego godnego przeciwnika na boisku. Gdyby stanal choc raz oko w oko z jordanem - przegralby.

Chamberlain grał praktycznie bez konkurencji , on dominował bo nie miał żadnego godnego przeciwnika na boisku. Gdyby stanal choc raz oko w oko z jordanem - przegralby.

Dobre sobie Chamberlain najlepszy w historii
to czemu ma tylko 2 pierścienie.
Średnie w karierze Chamberlaina i Jordana są równe dla regular season 30,1 , ale Jordan gdyby nie wrócil do Washingtonu w wieku 39-40 lat to miał 31,5ppg

Ale w Playoff gdzie zawsze najbardziej tam widac klase zawodnika Jordan ma srednią w karierze 33,4ppg
zdecydowanie najwyższą w historii
Chamberlain ma tam ok 25ppg, jeżeli był takim dominatorem , to czemu w playoff grał wyraznie słabiej niz w regular
to samo tyczy sie Bryanta który słynie ze słabszej gry w playoffach.
Statystyki z playoff dla mnie sa większym odniesieniem
wyższości zawodnika nad innym.
A tam Jordan nie miał sobie równych w historii NBA.

Tak tylko że jak Chamberline jak grał w latach 60'tych to największy środkowy miał co najwyżej 208cm wzrostu a on miał 216cm to chyba różnica no nie?
Nie imponuje mi że rzucił 100 punktów i miał średnią po 50 pkt i 50 zbórek na mecz,zdobywał je ze względu na przwagę wzrostu.A gdy w 1969 przyszedł Jabbar to Chamberline nawet sobie niepierdnoł przy nim.
Jordan miał 198cm wzrostu a wygrał wszystko co było najważniejsze do wygrania i nikt ale to NIKT mu nie dorówna choćby nie wiem jak się starał.
Jordan był,jest i będzie jedyny.

...ludzie, ale tu nie chodzi o sam talent Jordana...byli, sa i beda zawodnicy np. rzucajacy lepiej za 3 od niego...ale tu nie zupelnie o to chodzi
gdy Jordan przyszedl do ligi, NBA bylo wielkim burdelem, narkomania etc. nikt nie chcial tego pokazywac w TV. natomiast Michael byl postacia tak medialna, ze zrobil to co zrobil czyli dal mozliwosc poznania tego pieknego sportu, ludziom w panstwach tak zacofanych jak Polska itp.
Nie ma co porownywac Wilta do Majka- to po 1. inne czasy, po 2. jak mozna porowac cetra do obroncy (gdzies czytalem glupi art. ze Wilt byl lepszy bo mial wiecej zbiorek od michaela). No i to co mial Majk, to dzieki czemu JEST najlepszym graczem wszechczasow (i co z tego, ze ktos zdobywal wiecej pkt. CO Z TEGO?!)- wola walki, zwyciestwa, charakter dzieki, ktoremu gral rewelacyjne mecze z 39-stopniowa goraczka...

Mozliwe, bardzo mozliwe, ze kiedys pojawi sie zawodnik lepszy od Jordana, ale...MAJKEL na zawsze pozostanie najlepszy, gdyby nie on ta ew. przyszla gwiazda prawdopodobnie nie mialaby okazji zagrac w koszykowke...nie oszukujmy sie MJ to nie tylko autorytet koszykarski, dla wielu jest to rowniez autorytet moralny (dla mnie osobiscie zaraz po JPII).

Dzieki Majk...

Tak na marginesie to w punktach także nikt Michaelowi nie dorównuje. MJ grał w okresie kiedy liga była najsilniejsza
Druzyny Lakers z Magiciem,Worthym i Jabbarem ,
Boston z Birdem,Parishem
Detroit z Thomasem, Dumarsem i Rodmanem
New York z Ewingiem, Starksem czy Oakleyem
W regular season 10 krotny król strzelców, gdyby nie przerwa 2 letnia (lata 94-95) byłoby 12 pod rząd.
Wilt Chamberlain tylko 7 razy
Średnie ich w karierze są identyczne 30,1 czyli najwyzsza w historii , sa obydwaj na 1 miejscu, z tym ze gdyby nie powrót Michaela do Wizards miał 31,5 jak skonczył karierę
w Bulls w 98r

Ale tak naprawde kto jest lepszym strzelcem okazuje sie w playoff. Tak sie składa że Jordan grał lepiej w playoff niz w regular jako jeden z nielicznych co udowadnia ze w regular nie grał na 100%, bo w playoff gra sie przeciwko najlepszym to raz i mocniej sie broni, wiec jest trudniej.
Średnia jego w playoff 33,4 w karierze mówi wszystko
Nikt sie nie zblizy do tej jego średniej w playoff
Wilt grał tam wyraznie słabiej .
Z dziejszych zawodników do porównania w playoff
Shaq ma średnią z kariery ok 26p, Bryant 22p
Wiec nie ma co porównywac

Masz racje od A do Z....ja chcialbym cofnac sie w czasie do finalow z 1994 albo 1998.
Z Phoenix Suns wydaje mi sie, ze grali najciekawiej. Obie druzyny zaprezentowaly najwyzszy poziom koszykowi. To chyba najlepszy final w historii !

Niestety nie oglądałem nigdy M.J. na żywo ale z moich doświadczeń związanych z NBA mogę powiedzieć, że najlepszym finałem NBA było starcie SAS vs Miami Heat z 2013. Niesamowicie grający LeBron praktycznie sam doprowadził w 6 meczu do remisu po 3, kiedy wydawało się że będzie powtórka z finałów 2011, gdzie Miami przegrywając 3:2 z Dallas, nie sprostali niesamowitym wtedy Dallas z Nowitzkim na czele. Po 3 kwartach kiedy SAS osiągnęli dużą przewagę zwycięstwo wydawało się mało prawdopodobne zwłaszcza grając z najlepszą drużyną XXI wieku, która nigdy nie przegrała w finałach. 4 kwarta tego meczu była niesamowita pomimo starań Jamesa Miami i tak przegrywało 94:89 na sekundy przed końcem. Heat cudem doprowadzili do dogrywki po trójkach Jamesa i Allena i wyszarpali zwycięstwo 103:100. Mecz nr 7 także rozstrzygał się do ostatnich minut, lecz znowu niesamowicie grał James, który zdobył 37pkt. Miami miało wtedy wielką drużynę, na czele z Wielką trójką LBJ, D-Wade, Bosh, którzy przyszli do NBA z tego samego draftu co też nie mogło być przypadkiem. Dla mnie najlepszy finał w historii NBA.

Na Wikipedię nie trzeba wchodzić xd