W Warszawie akurat sporo lesbijek, z pewnością więcej niż w innych miejscowościach. Sporo też widziałem w życiu, w tym pasztety, które mają się za piękne.
Wracając do zdjęcia powyżej, Delevingne jest bi, a nie les.
Sporo ludzi akurat sądzi, że Michelle powiedziała, że jest bi na odczepne, bo było już zbyt wiele dowodów, że jej się podobają kobiety, zaś bycie jawną lesbijką w Hollywood to zawodowe samobójstwo (z kolei, bycie kobietą bi to nawet plus, z tym że chyba wszystkie inne aktorki które twierdzą, że są bi, są z mężczyznami).
Więc jak rozumiem, prawisz po prostu o kobietach, które zobaczyłeś na ulicy, i uznałeś za lesbijki. A w takim razie musiały one wyglądać jak stereotyp lesbijki, hard butch.
Zaś co do w moim uznaniu bardzo ładnych lesbijek (nie bi), to możnaby wymienić Portię de Rossi (zwłaszcza za młodu, bo teraz chyba przesadza z botoxem), Francescę Gregorini, Kim Stolz, Ruby Rose (i jej dziewczynę), Jodie Foster (za młodu - przecież nawet jakiś facet strzelił do Reagana by zwróciła na niego uwagę, musi być teraz zawiedziony :) ), Jessicę Clark, Jill Bennet, Freję, youtuberkę Rose Dix, czy większość kobiet z "The Real L Word".
Orientacja to nie kwestia wyboru (a zapewne sugerujesz, że jest odwrotnie i że brzydkie kobiety na własne życzenie zmieniają się w lesbijki, bo żadni faceci ich nie chcą). Radzę coś poczytać n.t. biologii, tępaku.
Odpowiedź godna błyskotliwej inteligencji.
Na temat biologii nie wiesz, więcej niż ja.
To kwestia umysłu.
Mieszkanie w Polszy nie uprawnia cię do olewania doniesień naukowych z bardziej cywilizowanych części świata. Mam wierzyć, że jakiś polaczek ziejący nienawiścią do wszystkiego, czego nie rozumie, wie lepiej od naukowców? Cry me a river.