Utrzymywał ją i spełniał wszystkie jej zachcianki za co ona się odwdzięczyła przyprawianiem mu rogów.Szczerze, to też bym się wkurzył.No ale fakt, deczko go poniosło...
Mógłbym jeszcze zrozumieć gdyby nakrył ich razem w łóżku podczas seksu i akurat miał przy sobie broń i ich zastrzelił,gdyby nie wiedział o tym wcześniej,przychodzi do domu a tu widzi jak jakiś facet pieprzy jego żonę i świat mu się zawala,jest wkurzony na maksa,wyciąga broń i strzela.Ale on to zrobił na zimno,podobno zemsta najlepiej smakuje na zimno,więc to zrobił z zimną krwią,dopiero po jakimś czasie,nie wiem ile to było,miesiące albo lata,po takim czasie każdy by ochłonął i on też,ale chciał zemsty i dlatego nie mam dla niego sympatii i szacunku.
W sumie to nie znam szczegółów, jeżeli tak było to faktycznie kawał pyty z niego.btw czy to pewne na 100proc , że to on zabił? Chyba jednak nie, skoro go uniewinnili..
Ława przysięgłych go uniewinniła,a potem Simpson napisał książkę o tym jak,gdyby był mordercą,zabił żonę i kochanka.Opisał wszystko ze szczegółami i ludzie już wiedzieli że tylko zabójca wiedziałby o wszystkim szczegółach ale nie mogli go sądzić drugi raz za to samo przestępstwo,takie u nich prawo.
Aaa to cwaniaczek, zamordował i jeszcze się obłowił, bo skoro sprawa była tak głośna to podejrzewam, że książka okazała się bestsellerem.Niedobry czarnuch...
A właśnie, że się nie obłowił. W procesie karnym został uniewinniony, ale w cywilnym procesie o odszkodowanie dla rodziny zamordowanej sąd uznał, że jest mordercą (dziwne to ameryckie prawo). Cały dochód ze sprzedaży książki poszedł na pokrycie odszkodowania dla rodzin ofiar. Zresztą prawnicy też podobno mocno go oskubali.
Tak naprawdę, to rodziny ofiar opublikowały książkę, bo Simsonowi na to nie pozwolono xd więc ten dochód nawet nie był jego
ale to jest portal filmowy nie morderców. Oceniamy filmy, aktorów za grę aktorską itp. a nie Aktorów za życie prywatne
Nie o mordercy a o aktorze, który jest mordercą.Czego nie rozumiesz ? Temat jak najbardziej na miejscu, bo to topik o aktorze, a nie o żadnym z jego filmów.Widzisz co za napis widnieje na górze? O.J. Simpson? No właśnie, dlatego omawiamy tu nie tylko jego filmy, ale także jego życie prywatne, bo ta strona jest o nim....nie wiem dlaczego musze tłumaczyć takie proste sprawy,ale jak widze niektórzy mają problem z logicznym mysleniem....
Nie, to ty pierwszy zacząłeś sapać do kolesia, który założył temat, sugerując, że jest idiotą,bo pisze nie na temat, chociaż on tylko napisał co sądzio o O.J.Simponie w temacie traktującym o O.J. Simpsonie.Ja ci tylko uświadomiłem na kogo wyszedłeś.
Nie on założył wątek o O.J. a później zamiast napisać coś o grze, filmach, czy odczuciach wystawił ocenę aktorowi za życie prywatne. To tak jakby dać Anthony Hopkins-owi 1 za to że tyle razy się rozwodził, czy każdemu innemu z pierwszej 20-ki bo rozwodników tak od diabła.
Zresztą nie pisałem do ciebie, więc nie męcz mnie człowieku.
Ma prawo do takiej oceny i ja tez nie lubię morderców, dla mnie ten koleś to dno i tez oceniam go na 1.Z resztą co z niego za aktor.Marny, ma na swoim koncie tylko jedną dobrą role.Ta w sądzie.
Ja też mam prawo do oceny, i uważam że ocenianie profilu zawodowego przez pryzmat życia prywatnego jest kretyńskie.
Oczywiście masz prawo do oceny, ale nie masz prawa do obrażania innych, tym bardziej kiedy to ty nie masz racji.
Bardzo głębokie, nie dość że kretyn to jeszcze homofob. Czy po prostu przekładasz swoje marzenia senne na innych?
Taa bardzo, bardzo głębokie tak jak twój bardzo, bardzo często odwiedzany anus.xd..btw chciałem ci tylko coś uzmysłowić...ale pewnie nie domyślasz sie nawet co...
Jeżeli masz potrzebę opowiedzieć mi o swoich problemach, czy marzeniach to się nie krępuj, ja ciebie chętnie wysłucham. Traktuj mnie jak grupę wsparcia.
Kazdy ma prawo wystawic ocene jaka chce.
Ale jak juz sie ocenia to wypada to uargumentowac.
A jesli ktos pisze ''1/10 bo jest morderca, zydkiem czy gejem'' to niech sie liczy z krytyka
Pochodzenie czy orientacja faktycznie nie powinna mieć znaczenia przy ocenianiu aktorów, ale morderstwo z premedytacja raczej może mieć znaczący wpływ na ocenę danej osoby..
Z drugiej strony - o, ironio! - jeśli chodzi o aktorstwo to trzeba przyznać, że dobrze grał przed znajomymi nie-mordercę. Oczywiście dowody były takie, że nie pozostawiły wątpliwości co do jego winy, ale ileś tam osób przez długi czas wcześniej postrzegało go jako osobę, której nie posądziłoby o zdolność do takiego czynu.