Dobrze by było na kinematografii polskiej, żeby odszedł z tej branży, bo żanady coraz większe
tworzy
Zastanawiam się z czego miał się wypalać. Przecież to gościu działający w filmie dzięki protekcji tatuśka.
W sumie masz racje, próbuje sobie przypomniec i nie znajduje ani jednej dobrej jego roli.A i nie wiedziałem, ze ma tak sławnego tatuśka, to wiele tłumaczy...
Jak chodziłem na studia w Kielcach, mieliśmy takie dodatkowe wykłady z historii filmu i przychodził taki zajebisty pan z kieleckiej telewizji, gość naprawdę super, z ogromną wiedzą, naprawdę przeogromną, tylko, że lubił sobie wypić, co nie, i na mieście czasami widziałem go nabzdryngolonego. Opowiedział nam kiedyś właśnie historię z młodym Lubaszenko. Bliski kolega tego wykładowcy był na wydziale razem z Olafem. z całego wydziału wybiło się tylko dwie czy trzy osoby, w tym oczywiście Olaf. Podobno Lubaszenko nie był na studiach forowany, ale - jak to powiedział ten nasz wykładowca - "może ojciec mu jakoś specjalnie nie pomagał, ale wiecie, z takim nazwiskiem po prostu nie mógł w branży zginąć".
Ja z góry przepraszam wszystkich fanów Olafa, ale dla mnie to on jest na maxa przereklamowany i jest po prostu kiepski. Taki wyrobek tego naszego swojskiego celebrity. Chyba bardziej idol mas niż dobry artysta.
otóż brednia jakich mało, albowiem Olaf uczelni aktorskiej, ani filmowej nie kończył.
A co do Pana wyżej... nie widziałes dobrej roli Olafa? Jej to poważne ograniczenie w wiedzy filmowej. Zobacz więc proszę:
- Krótki film o miłości
- Sonatę marymoncką
- Piłkarski poker
- Zabić Sekala
- Demony wojny wg. Goi
- Słodko - gorzki
- Kroll
- Dekalogi Kieślowskiego
- Życie Kamila Kuranta
Dobra role Olafa Lubaszenki.
Nie wolno wiesz psów na człowieku, który zrobił naprawde wiele fajnych rzeczy!
Jako reżyser również wypracował sobie swój styl w obrębie gatunku i przez pewien czas wiódł prym. Nie można być zawsze na świeczniku. Ale trzeba też oddać cesarzowi co cesarskie.
Wyrazy szacunku
Owszem, wypracował sobie swój styl szczególnie reżyserują serial "Kosmici" - Gniot jakich mało.
Wymieniłeś mnóstwo filmów, ale szczerze to po tych w których widziałam pana Olafa ( również niektóre z Twojej listy) nie zamierzam sięgać po inne bo obawiam się że będzie to czas stracony.
noo dobrze, nie urzekł.. ok.... aleee coś więcej może powiedz... dlaczego nie? Cóż byłego złego w tych kreacjach, które przecież są docenione.... cooo do hasła "znam czy nie znam sie na kinie"... nooo najpewniej niee Panie Bracie... ja też nie czuję się wybitnym znawcą kina... także... troche pokory :)